piątek, 15 marca 2013

6. Potęga


Nie śpieszyli się za bardzo mimo że ich urządzenie prawie wariowało wyczuwając magię przeciwnika. Szli spokojnie przygotowując się w duchu do najgorszego. Nikt podczas drogi się nie odezwał. Każdy był zamknięty w swoim małym świecie. W świece gdzie wracając bezpieczni z tej misji. Magia z którą przyjdzie im się mierzyć nie jest jedną z tych co nic im nie zrobią,  może nie zadaje ran fizycznych , ale pozostawia te psychiczne. Blondynka idąc na samym końcu ciągle zerkała na plecy swoich przyjaciół i uśmiechała się przy tym pod nosem. 

Jego podniecenie sięgało zenitu, chodził ciągle w kółko nie mogąc się doczekać kiedy tu dotrą. Za każdym razem gdy czuł bardziej ich obecność uśmiech na jego twarzy się powiększał. Kochał krew, kochał walczyć, zabijać. Do tego dochodziło to że dziewczyna na której zależało szefowi podobała mu się. Jej umysł był w stanie oprzeć się choć trochę jego magii co go jeszcze bardziej nakręcało na to aby ją po torturować.
-Akihito – usłyszał swoje imię i nawet nie patrząc na osobę która je wymówiła z uśmiechem na twarzy zniknął. To było to na co czekał, ich plan na pewno się powiedzie. Szybkim krokiem zmierzał ku swoim ofiarom. Był pierwszym który z nimi walczy, był dla nich i tak za silny, wiedział że jego kompan nie będzie musiał się włączać do walki, ale ich mistrz nakazał mu iść gdyby sobie nie poradził. Prychnął pod nosem na samo wspomnienie słów szefa że sobie nie poradzi.  Szybkim krokiem wyszedł zza drzew wpadając prawie na swoje ofiary. Widział ich zdziwione miny, a po krótkiej chwili bojowe postawy.
-Witaj ślicznotko- zwrócił się do blondynki puszczając jej oczko, na co ona zrobiła krok w tył nie spuszczając oczu z chłopaka.
-Nie dostaniesz Lucy- krzyknął Natsu zasłaniając ją delikatnie swoim ciałem, tak że stała za nim, a chłopak przed nimi nie dostałby jej nie omijając różowowłosego. Widzieli na jego twarzy wymalowany szaleńczy uśmiech, ale jakby nic nie robił sobie z ich słów.
-Ciemne usunięcie- krzyknął białooki a z jego dwóch dłoni wystrzeliło kilka kul zmierzających z zawrotną szybkością ku przeciwnikom.
-Lodowy stwór: Kokon- Krzyknął szybko Gray a wokół niego i jego przyjaciół utworzył się kokon z lodu z kolcami z przodu pozwalający im uniknąć ataku. Dragneel szybko wybiegł poza kokon zmierzając ku przeciwnikowi.
-Stalowe pięści ognistego smoka- gdy był już przy przeciwniku i prawie go miał uderzyć, ten nagle odsunął się pojawiając za nim.
-Ciemny kaprys- powiedział cicho tak że mógł go usłyszeć tylko salamander stojący dwa kroki przed nim. Po chwili poczuł palący ból na plecach i odleciał od białowłosego na kilka metrów rażony podmuchem ciemności.
-Natsu!-krzyknął mały kotek lecąc zaraz za chłopakiem.
-To wszystko na co stać sławnego salamandra- zapytał kpiącą odwracając się do reszty przeciwników.- Więc kto teraz- zapytał oblizując wargi.
-Zbroja czarnego skrzydła- Erza zamieniła swoje zbroje po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę fioletowo okiego.  Za każdy razem gdy próbowała go uderzyć chłopak robił unik. Nawet wtedy gdy uderzenie było pewne.
-Lodowy stwór:  Kosa śmierci- krzyknął Gray i także ruszył na przeciwnika pomagając Erzie. Lucy patrzyła na to wszystko z przerażeniem. Przeciwnik robił ciągle uniki , ale co było najważniejsze nie atakował.
-Otwórz się bram…- nie dokończyła ponieważ poczuła jak ktoś chwyta ją z tyłu i zatyka usta. W jej oczach pojawiło się przerażenie. Jednak po chwili znów była wolna a pod wpływem uderzenia znalazła się na ziemi patrząc na swojego wybawcę. Natsu lekko pokiereszowany stał przed nią ocierając lekko wargę  krwi. Przed nim stał niebiesko włosy mężczyzna , a jego spojrzenie było pozbawione uczuć.
-Happy trzymaj się Lucy- powiedział spokojnie Dragneel.
-Lepiej dla was żebyście ją oddali- powiedział beznamiętnie nawet nie zerkając na swoją ofiarę.
-Mówiłem że sobie poradzę- koło niego pojawił się białowłosy zakładając ręce za głowę. Na jego ciele nie było ani jednego zadrapania, za to Erza i Gray byli nieźle wykończeni gdy podeszli do nich.
-Czyżby twoja siła malała, strasznie długo ci to zajmuje Akihito- odparł ciągle przypatrując się salamandrowi.
-Mógłbym pokonać ich wszystkich za jednym zamachem-odparł a w jego oczach pojawiło się coś jakby złość że jego kompan wtrącił się w jego zabawę.
-Hm, myślisz że jesteś taki silny? Zobaczymy kto tu skopię ci tyłek- odezwał się Natsu uśmiechając się i przygotowując do ataku.
-Nie pozwolimy wam zabrać naszej przyjaciółki- krzyknął Gray.
-Ostrze rogu ognistego smoka- na całym ciele chłopaka pojawiły się płomienie.
-Lodowy stwór : Miecz
-Zbroja niebiańskiego koła- po chwili Natsu ruszył do ataku, mimo że Aki chciał uniknąć jego ataku, nie spodziewał się tego że chłopak był tylko przynętą. Został zaatakowany przez Gray’a po czym szybko odsunął się. Jego obrona była dość słaba gdy atakowali go wszyscy razem. Poczuł uderzenie w plecy i został wykopany w niebo. Czuł palący ból po uderzeniu smoczego zabójcy.
-Blumenblatt- miecze wokół Erzy zaczęły wirować po czym lecieć na przeciwnika. Byli pewni że nie uniknie tego ataku, gdyż sam spojrzał lekko przerażony w stronę czerwonowłosej po czym zacisnął powieki. Na jego twarzy nagle pojawił się uśmiech. Miecze Erzy zostały jednak zneutralizowane przez strumień światła, który przybył z dołu. Każdy obejrzał się w tamtą stronę i zobaczył niczym nie wzruszonego niebieskogłowego patrzącego na nich tym zimnym spojrzeniem. Na twarzach członków Fairy tail pojawiło się przerażenie.


Zaraz po tym jak jej przyjaciele zaatakowali także chciała do nich dołączyć co niestety nie było jej dane, gdyż nie posiadała swoich kluczy tak gdzie zawsze. Z przerażeniem rozejrzała się dookoła szukając ich. Swoje spojrzenie przeniosła na nieznajomego mężczyznę , który w ogóle nie zwracał na nią uwagi, tylko ciągle patrzył jak jego kompan obrywa. Przełknęła głośno ślinę po czym wstała i powoli skierowała się w stronę przeciwnika.
-Nie radze – usłyszała gdy zrobiła krok w przód i poczuła dreszcze na plecach pod wpływem jego zimnego spojrzenia.
-Oddaj moich przyjaciół- powiedziała stanowczo.  Happy stał koło jej nóg i z trzęsącymi się łapkami udawał silnego.
-Jeszcze jedno słowo, a sam cię uciszę a twoi przyjaciele zginą- odparł .
-Jak na razie to twój kompan dostaje baty- tym razem odezwała się już bardziej śmiało i pewniej siebie. Widziała jak białowłosy chłopak dostawał baty. Widziała tylko szybki ruch po czym uderzenie które jej zaserwował w brzuch było nie do wtrzymania. Nie krzyknęła mimo iż chciała wyć z bólu. Nie chciała zawracać przyjaciołom głowy, mieli swoją walkę. Odlatując trochę od swojego przeciwnika, podniosła się na kolana i wypluła krew z ust. Jego ręce były niczym stal.
-Lucy- krzyknął Happy podlatując do niej i stajać w jej obronie.
-Atak maksymalnej szybkości- Happy rozpędził się próbując chociaż zadać jedno uderzenie przeciwnikowi który powalił Lucy, ale gdy był już blisko niego, tamten złapał go a główkę. Niebieski kotek poczuł wielki ból, jakby ktoś palił jego skórę po czym został odrzucony do tyłu. Na szczęście nie uderzył o nic bo w porę Heartfilia go złapała mocno przytulając do swojej piersi.
-Damy radę Happy- powiedziała cicho i sięgnęła do bata przywieszonego do spódnicy.
-Nie radzę- odparł Seitaro zjawiając się tuz przed nią łapiąc ręką ją za gardło. Dziewczyna próbowała jedną ręką się wyswobodzić z jego uścisku, choć nie był on naj mocniejszy, drugą zaś ciągle trzymała małego kotka.
-Promień światła- powiedział cicho pod nosem  podnosząc wolną rękę do góry a niej wydobyło się jasne światło. Nie patrzył nawet w co celuje, a blondynka także nie miała już siły by to sprawdzić. Czuła jakby ktoś wyciągał z niej siły życiowe. Puściła Happiego a jej ręce opadły wzdłuż jej ciała, była na wpół przytomna. Słyszała krzyki Dragneela dobiegające jakby gdzieś z oddali. Nagle jej sily jakby powróciły , a mężczzna który ją trzymał wziął zamach i uderzając ją drugą ręką w brzuch puścił. Czuła zilny ból, a do tego była pewna ze zaraz uderzy w jakąś twardą powierzechnię i to będzie konieć jej walki. Ku jej zdziwienu złapały ja czyjeś silne ramiona.
-Nie ma ich wszystkich- odparł Seitaro patrząc na nich z wściekłością wymalowaną na twarzy.
-Jak to?- zapytał Aki ocierając krew z wargi.
-Nie posiada dwóch kluczy- odparł po czym odwrócił się do nich plecami i zaczął odchodzić. Gray chciał ruszyć za nim, ale poczuł szarpnięcie za rękę. Erza chwyciła go kiwając przecząco głową by nie szedł za nim. Każdy z nich był wykończony. Westchnął i znów spojrzał w stronę przeciwnika ze złością. Ku ich zdziwieniu stał tam jeszcze białowłosy i miał się dużo lepiej niż podczas walki.
-Wybacz cukiereczku, ale jeszcze pozostaniemy w separacji- odparł patrząc na Lucy z jakby delikatnym uśmiechem- a za to że byłaś dzielna i wytrzymałaś spotkanie  z Seitaro dam ci prezent.- Włożył rękę do kieszeni po czym ją wyciągnął i schylając się podniósł Happiego i włożył mu co do plecaka po czym rzucił w ich stronę.  Gray szybko złapał małego kotka i delikatnie, ale szybko wyciągnął coś z jego plecaczka. Ku ich zdziwieniu był to medalion z ich misji.
-Dlaczego?-zapytała blondynka nie mogą uwierzyć co robił.
-Nie jest prawdziwy, ale nigdy nie był, musieliśmy cię jakoś wabić więc troszkę nawymyślałem tej kobitce- odparł i wkładając ręce do kieszeni uśmiechnął się w ich stronę. Ten chłopak był dla nich zagadką.
-Nie zbliżaj się więcej do Lucy- powiedział nagle salamander ze śmiertelną powagą i ognikami w oczach. Nienawidził jak była raniona przez to że nie potrafił jej ochronić.
-Wybacz, ale nie mogę ci tego obiecać, podoba mi się twoja dziewczyna, a teraz bye- po tych słowach szybko zniknął im z oczu. Drużyna Natsu , gdy tylko przeciwnik zniknął padła na ziemię z wykończenia.

-Mimo to mogliśmy ją zabrać- powiedział Aki przyklejając plaster na swoją lekko czerwoną twarz- a co do salamandra to faktycznie jest silny, nawet się nie spodziewałem że dadzą radę mnie dotknąć- odszedł od lusterka przy toaletce i usiadł na łóżku patrząc na zamyślonego kompana.
-Mistrz każe nam zdobyć tamte dwa klucze po czym znów ruszyć na Lucy Heartfilie, gdybyśmy ją teraz wzięli mogłaby wadzić nam.- dopiero też niebiesko włosy spojrzał na swojego kompana z ciekawością wymalowaną na twarzy- pytanie tylko po co dałeś im medalion który ukradłeś tamtej kobiecie?
-Lubię ich, są tacy jak ty kie….- nie dokończył po poczuł chłód jaki go otacza- nic nie mówię- dokończył szybko uśmiechając się przy tym głupkowato.
-Ruszajmy- tylko tyle usłyszał, a na twarzy Seitaro znów zagościła obojętność.


Zaraz po powrocie ze wzgórza udali się do kobiety oddając jej medalion. Po tym udali się do wcześniej zajmowanego hotleu gdzie opatrzyli swoje rany i wypoczęli. Następnego dnia udali się s powrotem do Magnolii gdzie każdy mógł wypocząć w swoim domu. Erza kazała każdemu iść do swoich domów zaś sama udała się do gildii by móc porozmawiać z mistrzem. Szła właśni wolnym krokiem koło brzegu rzeki zastanawiając się czy to się powtórzy, to co miało miejsce dnia wczorajszego.  Wiedzieli że zależało im na jej kluczach i nie wiadomo z jakiego powodu wiedzieli także o tym że nie posiada tyko dwóch złotych kluczy. Dotknęła swojej szyi na której był jakby na wymalowany jakiś znak. Bolał ją gdy go dotykała. Pojawił się on zaraz po tym jak tamte niebiesowłosy mężczyzna chwycił ją za szyje. Westchnęła po czym już nieco weselej weszła do swojego mieszkania.
-Natsu!- krzyknęła widząc chłopaka siedzącego na jej łóżku i widocznie czekającego na nią. Co najdziwniejsze nie było z nim jego najlepszego małego przyjaciela. Nie zdążyła zrobić nawet kroku gdy poczuła jak chłopak ciągnę ją za dłoń i zbliża swoją twarz do jej. Poczuła wypieki na policzkach i odepchnęła go.
-C..c..co ..ty robisz?-zająkała się cała czerwona na twarzy, nie wiedziała że Dragneel jest zdolny do czegoś takiego.
-Lucy- powiedział cicho i spokojnie. Ciągnąc ja tak że nie wiedząc jak znalazła się na łóżku a Natsu usiadł na niej okrakiem zniżając się ku jej twarzy. Zamknęła oczy czekając na moment pocałunku, ale jedyne co poczuła o jego gorące palce na jej szyi po czym delikatny ból. Otworzyła oczy i zauważyła jego nieco smutne spojrzenie, a jego wzrok był skierowany na jej szyje.
-Byli za silni- powiedział cicho schodząc z niej i siadając obok. Dziewczyna szybko także usiadła odganiając od siebie myśli o tym że Nastu chciał ją pocałować i patrząc na niego z uśmiechem.
-Dzięki tobie tu jestem- powiedziała przytulając swoje kolana i patrząc na niego.
-Przyjdą znowu.
-A więc będziemy ciężko ćwiczyć- odpowiedziała i widocznie podziałało bo na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech.
-Aye- odparł i przybił Lucy piątkę.


-Więc dlaczego nic wcześniej nie powiedziała!?- nie sądziła nawet że będzie kiedykolwiek w stanie podnieść głoś na swojego mistrza, ale była teraz naprawdę zdenerwowana. Gdyby wiedzieli o wizji Charlie może by coś z tym zrobili.
-Uspokój się Erzo, teraz nic na to nie poradzimy, musimy po prostu przygotować się na ich kolejny atak- odparł spokojnie mistrz. Teraz najważniejsze dla niego było to ze jego podopieczni wrócili cali i zdrowi. Chociaż zaniepokoiła go siła o jakiej mówiła czerwonowłosa.
-Przyjdą znowu, są potężni ich magia jest potężna a do tego….- spojrzała niepewnie na mistrza który kiwając głową dał znak by kontynuowała- jeden z nich władał magią światła…..tak samo jak ty mistrzu- po tych słowach widziała jak na twarzy mistrza pojawiła się zmarszczka spowodowana zdziwieniem a potem lekki uśmiech
-Daj spokój, dużo ludzi włada taką magia- odparł z uśmiechem, ale dziewczynie nie było jakoś bardzo do śmiechu.
-Władają także magia zapomnienia i coś mi się wydaje że ich magia światła i ciemności nie są takie zwyczajne , a do tego jestem pawie pewna że to oni stoją za pojawieniem się tej bestii z kamieniem.
-Powinnaś odpocząć Erza, skontaktuje się z Gildartsem- tym razem mistrz się nie uśmiechał a na jego twarzy widniała powaga.
-Mistrzu- powiedziała cicho.
-Jeśli władają zapomnianą magią do tego posiadaj też jakąś nadzwyczajną moc to musimy być ostrożni, a do tego powiedziałaś że obserwują dość uważnie Natsu mimo że chodzi im o Lucy- spojrzał w bok po czym znów zwrócił twarz w stronę Erzy- jeśli moje przypuszczenia są dobre to chyba wiem kim jest ich mistrz.




I troszeczkę późno ale rozdział jest ;D
Coś się niby wydarzyło ale nie za wiele, mam nadzieję ze chociaż troszkę wam się podobała notka.
Co do partówek na zamówienie to ciągle jestem przy pierwszej którą ciągle próbuje skończyć, ale za każdym razem coś się dzieje i nie mogę jej skończyć, jeśli dobrze pójdzie to może w niedziele pojawi się jakaś zamówiona partówką, ale nic ie obiecuję, także do następnej buziaczki;*


2 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!! Jeszcze ten GIF, który musiałam koniecznie zapisać <3
    Weny i ja idę czytać dalej a potem napisać własny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja już miałam nadzieję na urocze NaLu A tu dupa -_-

    OdpowiedzUsuń