poniedziałek, 25 marca 2013

7. Klątwa


Biegła ile sił w nogach nie oglądając się za siebie. Wiedziała że jeśli tylko zatrzyma się na chwilę lub obejrzy za siebie to zginie. Przestała już odczuwać zmęczenie, nic nie widziała przez łzy które leciały z jej oczu. Czuła się okropnie. Już nawet nie wiedziała co ją goni i ile już uciekać . Bała się, tak cholernie sie bała spojrzeć znów na to coś ... lub kogoś. Jego czerwone oczy prześladowały ją w głowię i mimo że chciała wymazać to spojrzenie z pamięci to ono powracało coraz bardziej. Dlaczego to zawsze jej się przytrafia? Dlaczego to przez nią cierpią jej najbliżsi? Jej bose stopy były całe pokaleczone od kamienistej powierzchni. Znajdowała się w jakiejś ogromnej jaskini, nie wiedziała gdzie jest wyjście. Zauważyła światło, chciała pobiec w tamtym kierunku, ale potknęła sie o coś. Wylądowała na twarzy. Poczuła coś oślizłego na nodze.  Mimo wszystko spojrzała w tamta stronę a te czarne ślepia zaczęły ją wciągać. Obudziła się z krzykiem, była cała spocona a jej oddech był przyspieszony. Nie potrafiła do końca zrozumieć tego co jej się śniło, ale na samo wspomnienie tych oczu robiło jej się niedobrze . Szybko wstała i wybiegła z łóżka zmierzając do łazienki. Nie wtrzymała i wymiotowała. Opadła dalej trzymając się ubikacji. Była zmęczona jakby przebiegła maraton, jej oddech był nierównomierny a do tego strasznie bolała ją głowa.
-Proszę przestań- powiedziała łapiąc się za głowę. Ból był nie do wytrzymania, jakby ktoś wkradł się do jej głowy i robił w niej bałagan.  Zmęczona opadła bez sił na zimne kafelki łazienki. Ciężko dysząc spojrzała na swoje dłonie, jej obraz był rozmazany.
-Natsu- szepnęła po czym zemdlała.

-Aaa psik!- przetarł swój nos i spojrzał na rozgwieżdżone niebo zakładając ręce za głowę.
-Jest już chłodno , wracajmy- odezwał się jego mały przyjaciel przecierając łapkami swoje już zaspane oczy.
-Mam dziwne uczucie- odezwał się różowo włosy i zaczął nabierać świeżego powietrza do płuc- chodźmy do Lucy
-Zabije nas- powiedział kotek a w jego oczkach pojawił się strach o własne życie. Natsu spojrzał niepewnie w niebo po czym uśmiechnął sie do swojego przyjaciela kiwając mu głową że się z nim zgadza. Ruszyli do własnego mieszkania by udać się w krainę snów.

-Lucy trzymaj się- usłyszała czyiś ciepły krzyk. Otworzyła oczy, ale nie była przyzwyczajona do światła więc jej obraz był zamazany. Ciągle czuła jak jej gorącą a w głowię ciągle jej szumiało.
-Przestań- powiedziała znów do siebie chwytając  sie za głowę. Chciała w końca by ten ból minął , żeby w końcu mogła pomyśleć o czymś i żeby poczuła się lepiej. Czerwonowowłosa spojrzała na nią niepewnie zastanawiając się przez chwilę o co jej chodzi, ale gdy tylko zobaczyła jak blondynka trzyma sie za głowę i zaczyna wiercić próbowała ją uspokoić.
-Lucy przestań, to twoja wyobraźnia, nikogo tu nie ma uspokój się- powiedziała spokojnie Erza kładąc jej mokrą szmatkę na głowę i łapiąc za rękę. Dziewczyna uspokoiła się na moment i spojrzała na swoją przyjaciółkę.  Po chwili swój wzrok przeniosła na sufit i zamknęła oczy nabierając powietrza. Miała rację, gdy tylko uspokoiła się ból od razu zniknął, jakby nigdy nie istniał. Jej wzrok także się poprawił, a ona była wstanie usiąść. Oparła sie o ścianę i niepewnie spojrzała znów na Erzę.
-Co się stało?- zapytała , ostatnie co pamiętała to gdy Natsu wychodził z jej domu. Potem miała koszmar, a następnie obudziła się tutaj przy Erzie.
-Przyszłam porozmawiać o misji z tobą, ale zastałam sie w łazience. Byłaś cała rozpalona i miałaś drgawki, ciągle krzyczałaś coś , coś niezrozumiałego. Przeniosłam cię tutaj i zajmowałam się tobą- odparła szybko dziewczyna przysiadając na skraj łóżka i dotykając policzka Lucy patrząc na nią ze zmartwieniem.
-Arigato- odparła cicho blondynka uspokajając się trochę. To było dziwne, nie rozumiała co tu się dzieję.- A więc o czym chciałaś porozmawiać?- zapytała uświadamiając sie po co tu tak naprawdę Scarlet przyszła.
-Rozmawiałam z mistrzem o naszej misji i mistrz domyśla się kto może za tym stać- odparła całkowicie poważna Erza nawet nie mrugając tylko patrząc ciągle na przyjaciółkę. Lucy głośno przełknęła ślinę i kiwnęła głową na znak że może kontynuować.


Białowłosy chłopak siedział na jednym z wielu stołów które znajdowały sie na sali. Ciągle nucił coś pod nosem i bawił się dwoma kluczami oplatając je ciągle wokół swojego palca. Nudziło mu się, już dawno powinien tu być jego partner i powinni wyruszyć w poszukiwania , a tym czasem Seitaro siedział z mistrzem i o czymś dyskutowali zapominając o nim. Westchnął cicho i zacisnął dłoń na dwóch kluczach.
-Aki-sama- usłyszał swój imię tak delikatnym głosem, a jednak drżącym. Spojrzał beznamiętnie w tamtą stronę i lekko się uśmiechnął. W drzwiach stała młoda zielonowłosa kobieta, jej wzrok był spuszczony , a dłonie miała zaciśnięte na brzegach sukienki. Chłopak się uśmiechnął po czym dłonią dał jej znak by podeszła do niego. Niepewnym krokiem zmierzyła w jego stronę, a gdy znalazła się dostatecznie blisko szybko złapał ja za dłonie i przyciągnął blisko siebie zbliżając się do niej. Musnął ustami delikatnie jej policzek, a widząc że dziewczyna rumieni się i przełyka cicho ślinę uśmiechnął się jeszcze bardziej. Chciał skosztować jej ust.
-Akihito- usłyszał jak zwykle chłodny głos i westchnął. Zdążył jedynie delikatnie musnąć jej usta a juz mu przerwaną dobrą zabawę. 
-Wybacz dokończymy innym razem- po tych słowach puścił zarumienioną dziewczynę która tylko przytaknęła delikatnie głową po czym od razu dotknęła swoich ust.
-Przestań się bawić- usłyszał znów ten lodowaty głos, gdy go mijał. Tak tak, zawsze zachowywał sie jak ojciec lub nie wiadomo co dając mu nauczki.
-Sama tego chciała - odparł zakładając ręce za głowę i nawet nie patrząc na niego.
-Nie powinieneś jej mieszać w nasz świat- i on śmiał mu to powiedzieć . Dopiero teraz odwrócił się  jego stronę i spojrzał na niego wkurzony.
-Ale Haru to mogłeś- powiedział hardo , ale po chwili zdał sobie sprawę z tego co uczynił. Nie zdążył nawet mrugnąć gdy ręka Seitaro znalazła sie na jego szyi mocno ją oplatając, a w jego oczach można było dostrzec furię.
-Nigdy więcej nie wypowiadaj jej imienia- po tych słowach puścił go a jego twarz znów przybrała kamienny wyraz. Aki splunął krwią masując lekko szyje. To był błąd jego błąd.


Szła zamyślona, w jej oczach nie było widać szczęścia, tylko smutek. Wiedziała że to do niej nie pasuje, ale nie potrafiła teraz nic z tym zrobić. Mimo wszystko to co usłyszała od swojej koleżanki z gildii było straszne. Nie spodziewała się nawet że taka osoba chce jej mocy. Teraz tylko pytanie błądziło jej po głowię po co i skąd mistrz był tego pewny. Westchnęła cicho.
-Lucy- usłyszała dobrze znany głos i jak na komendę uśmiechnęła się szeroko odwracając na pięcie i machając swojemu przyjacielowi.
-Cześć chłopaki- powiedziała gdy ci zbliżali się do niej. Gdy tylko do niej dotarli poczuła jak silne dłonie chłopaka zaciskają się na jej ramionach a on sam patrzy na nią uważnie.
-Wszystko w porządku?-zapytał przyglądając się jej twarzy.
-A niby dlaczego miałoby nie być?-zapytała lekko zdziwiona i z grymasem na twarzy, gdyż uścisk chłopka był coraz silniejszy- boli- upomniała go szybko. Natsu od razu zabrał swoje ręce i z uśmieszkiem podrapał się w tył głowy.
-Gomen, ale słyszałem od Erzy że miałaś rano gorączkę- w jego głosie można było usłyszeć nutkę niepokoju o nią. Cieszyła się że miała takich przyjaciół.
-Już wszystko okej- odparła
-Więc chodźmy coś zjeść- krzyknął uradowany chłopak uśmiechając się od uha do ucha. Cieszyli się chwilami spokoju nie wiedząc że czeka ich zagłada że ich spokojne życie w końcu ulegnie zmianie.


Przez chwile przeglądał jej się jak szła sama, zamyślona. Była tak łatwym celem w tym momencie że chciał sam ją zaatakować, ale wtedy pojawił się on. Salamander, mimo to nie mógł wyskoczyć i walczyć z nim na oczach tylu ludzi. Mimo że sam teraz zdobył by szybciej dziewczynę ni te dwa  głupki, ale wiedział że może jeszcze trochę poczekać, poczekać aż będzie sama.

Cieszył się że mimo wszystko było z nią w porządku, chodź odkąd dziś ją spotkał strasznie na nią uważał. Widział że mimo wszystko jej ciało jest przemęczone a temperatura jej ciała jest wyższa niż powinna. Ciągle bujała w obłokach, ale nie dzieliła się swoimi myślami z nimi co przeważnie robiła, więc też wydawało mu się to trochę dziwne. Po szwendaniu się po mieście i jakiś zakupach z Lucy, odprowadzając ją pod sam dom ruszyli w stronę swojego.
-Lucy dziwnie się dziś zachowywała- powiedział cicho Happy jedząc swoją rybkę i co chwilę zerkając na Natsu, który także szedł dziwnie zamyślony.
-Coś przed nami ukrywa- zatrzymał się chłopak , a jego oczy mimowolnie zrobiły się większe.
-Hmm?- zapytał Happy z pełną buzią także się zatrzymując
-Lucy ma kłopoty- powiedział Natsu i szybko zawrócił biegnąc ile sił w nogach, jego mały przyjaciel nawet pozostawił swoją rybkę i także ruszył szybko w stronę domu blondynki.


Zmęczona dzisiejszym dniem  z ulgą opadła na łóżko. Cieszyła się że to koniec, ale trochę jej było smutno że okłamywała swoich przyjaciół. Nie było lepiej, wcale. Może ból trochę ustal, ale ciągle czuła jak piecze ją szyja.  Głowa od czasu do casu bolała ją strasznie i do tego gdy szła to czasami zaczynało kręcić jej się w głowię i miała wrażenie że się przewróci i do tego obraz stawał się nie wyraźny. Przejechała delikatnie dłonią po znaku na swojej szyi i skrzywiła się lekko. Wiedziała już że to wszystko przez tą bliznę, przecież jej koszmary zaczęły się odkąd ją ma i do tego te bóle i upadki, wymioty. To wszystko działo się od powrotu z tamtej misji i co najgorsze to wszystko coraz bardziej się nasilało. Usłyszała stukot o parapet i ciężko westchnęła Odwracając się na buch by spojrzeć na włamywacza.
-Tyle razy i mówiła, wchod….-nie dokończyła. Urwała w połowię zdania gdy zobaczyła że to nie różowo włosy chłopak znajduje się w oknie jej mieszkania, tylko ktoś inny, ktoś całkiem obcy. Przejechała po jego sylwetce od góry do dołu i widząc jak mężczyzna zaczyna schodzić z okna chciała odskoczyć szybko, ale pech chciał że zakręciło jej się w głowię i upadła na ziemię.
-Kuso- powiedziała pod nosem zakrywając znak na szyi.
-Boli prawda?- jego głos był zimny i opanowany, ale nie straszny. Mimo wszystko kiwnęła delikatnie głową.
-Mogę uśnieżyć ten ból, ale musisz mi pomóc- to było dziwne , cofnęła się o krok dokładnie lustrując faceta.
-Czego chcesz?- krzyknęła robiąc kolejny krok w tył. Mężczyzna od razu zmienił nastawienie i w mgnieniu oka znalazła się przed dziewczyną . Nie dotknął jej, tylko delikatnie przejechał palcami po końcówka jej włosów.
-A więc wiesz kim jestem?- dziewczyna na to stwierdzenie prychnęła. Oczywiście że wiedziała , przecież z opisu bardzo dobrze pasował do osoby o której mówi mistrz.
-Nie dziwiłabym się tak skoro chcesz mnie zabić- odparła z przekąsem. Chciała się od niego oddalić, ale przeszkadzała jej w tym ściana.
-Nie chcę cię zabić, nie chce aby ktoś ucierpiał- odparł dalej bawiąc się kosmykami jej włosów.
-Więc czego chcesz?
-Byś pomogła mi oczyścić świat z całego zła- odpowiedział w końcu patrząc jej w oczy. Widziała w nich smutek i gorycz. Jakby to co mówił było prawdą.
-Więc dlaczego ranisz moich bliskich?- zapytała wpatrzona w te jego ciemne oczy.
-Chodź ze mną, a oni więcej nie doznają krzywdy, a twój ból zniknie- przełknęła głośno ślinę zastanawiając się przez chwilę. Jej znajomi ostatnio tyle wycierpieli przez nią, więc chyba była im to winna.
-Dobrze- skinęła głową , a mężczyzna od razu się od niej odsunął. Dziewczyna myślała że jak na razie zostawi ją w spokoju, ale myliła się. Poczuła kolejny ból głowy i się zachwiała wpadając wprost w ramiona mężczyzny. Chciała się szybko wyrwać, ale wtem w oknie pojawił się niezapowiedziany gość. W jego oczach widniała złość , a jego ciało płonęło.
-Natsu- powiedział cicho z uśmiechem czarnooki mężczyzna. Salamander widząc że jego przyjaciółka znajduje się w rękach jakiegoś mężczyzny dostał jeszcze większej furii.
-Puść ją!- krzyknął i chciał uderzyć go jednym ze swoich ataków.
-Natsu! Lucy!- upomniał go Happy wlatując tuż za przyjacielem.
-Wybacz Natsu, ale twoja dziewczyna wraca ze mną, mogę dać jej coś czego nie dasz ty, a teraz zapomnij- po tych słowach uśmiechnął się do niego, a w jego oczach pojawiła się czerwień.
-ZEREF!- krzyknął wkurzony Dragneel chcąc go zaatakować, ale gdy tylko ruszył na niego ten zniknął  jego oczu. Chłopak zaczął się nerwowo rozglądać po czym szukać jej zapachu. Opadł na kolana łapiąc się za głowę
-Natsu?- exceedo dotknął niepewnie przyjaciela.
-Nie ma jej, zniknęła- w jego oczach było przerażenie. Nie potrafił ej uratować, a przecież obiecał że będzie ją chronił że nie da odejść któremuś z jej przyjaciół.



Trochę późno ale zawsze coś jest. Nie wyszedł mi ten rozdział i jakoś mało jestem z niego zadowolona ale chyba wy musicie się zadowolić czymś takim.  Co do zamówionych partówek to już następną mam prawie skończoną, dopiszę tylko jakąś końcówkę i jutro albo w środę będziecie mieć partówkę.
Wczoraj wzięłam się za siebie i w końcu przeczytałam nowy chapter Fair tail i normalnie jestem w szoku. Rogue wydawał się taki fajny i wgl ( aaa Ciacho *.*) a tu kurde zabił Lucy, ej normalnie myślałam że się poryczę do tego Lucy z przyszłości nie miała już znaku co oznacza że Fairy tail nie istnieje i do tego powiedziała że cieszy się widząc ich znów razem co znaczy że nikt już nie żyje. Jestem strasznie ciekawa co się dalej wydarzy, a widząc w tym chapterze łzy i wściekłość Natsu to jestem jeszcze bardziej ciekawa. Buziaczki ;*



3 komentarze:

  1. Świetny rozdzuał, jeszcze te obrazki z najnowszego chaptera ;__; Bo tumbr to wie c:
    Kumiko chan piszesz świetne rozdziały ^^ Pozdrawiam i życzę jak najwięcej Weny i żebyś utrzymała się na takim tępie i wchodziła jeszcze wyżęj ^^ Itp c:
    Samej radości itp c: Pozdrawiaaam c: Powinnaś być z rozdzialu zadowolona, mi się podobał ;_;
    Szkoda, że tak póxno czytasz chaptery FT ;c No więc ja w piątek postanowiłam, że przetłumaczę nowy chapter FT szybciej, więc jeżeli chciałabyś ocenić moją pracę (co by mnie bardzo ucieszyło) byłabym w niebo wzięta! Tak mówiąc c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ty gadasz za głupoty, świetny rozdział Ci wyszedł :D Szczególnie początek i końcówka, siedziała na krześle jak na szpilkach ^.^ A co do mangi to mi słów zabrakło jak to wszystko zobaczyłam. Teraz tylko czekać na kolejny chapter, tak jak na twój kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Porwali Lucy Mocherek bazuka! Idziemy na Zerefa, trzeba pomóc Natsu! Ale się napaliłam! Nie wiem co ty piszesz dziewczyno rozdział świetny a je czekam na next i to bardzo. Co zrobi Natsu? Co zrobi Fairy Tail? Tak bardzo tego wyczekuje Weny^^

    OdpowiedzUsuń