sobota, 16 lutego 2013

2.Górska bestia


-Głodny- jego jęki nie miały końca, a ona miała już serdecznie dość. Byli już niedaleko miasta, a on od połowy drogi narzekał że jest głodny. I tak poszła mu na rękę że zgodziła się na pieszą podróż a nie pociągiem. Westchnęła zrezygnowana i zatrzymała się odwracając w stronę przyjaciela.
-Jak tylko dotrzemy do miasta to postawię ci obiad, ale siedź już cicho- powiedziała i szybko wróciła do maszerowania. Za sobą słyszał tylko jak przybił Happiemu piątkę i już więcej się nie odezwał. Gdy w końcu dotarli do miasta pierwsze gdzie się udali to jakaś knajpka, gdzie Lucy za swoje ostatnie oszczędności kupiła Natsu i Happiemu obiad. Gdy tylko się najedli ruszyli w stronę wyznaczonego miejsca na karcie zleceń.  Osoba która zleciła im misje, była wyraźnie bardzo dobrze postawioną osobą w tym mieście, gdyż jego dom wyglądał jak mały pałac ,a  w środku można było zobaczyć wiele pokojówek.
-Miasto cierpi na niedobór niektórych rzeczy, bestia nie daje spokoju.  Wielu śmiałków próbowało ją pokonać, ale żadnemu się nie udało. Jej jaskinia znajduje się u podnóża gór. Proszę zajmijcie się tym- w jego głosie można było wyczuć żal i smutek? Jakby przez tą bestię najbardziej cierpiały jego interesy. Ale misja to misja.
-Niech się pan nie martwi, zajmiemy się tym- odparła blondynka z uśmiechem, po czym wstała , a za nią zaraz uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak.
-Tak- krzyknął i nie czekając dłużej ruszył w stronę gór. Lucy przeprosiła starszego mężczyznę i także zaczęła biec, by dogonić kompanów.
-Natsu, zaczekaj- krzyknęła gdy już powoli nie miała siły. Wiedziała że chłopak mógłby biec tak chyba z cały dzień ale ona niestety nie posiadała takiej energii. Różowowłosy zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę ze zakwaszoną miną.
-Aleś ty wolna Lucy- powiedział zakładając ręce za głowę i czekając aż jego przyjaciółka go dogoni.
-To przez tłuszczyk Lucy – odparł Happy, a Natsu tylko przytaknął skinieniem głowy. Na czole dziewczyny zaczął pojawiać się znacząco bijący puls, ale nie odezwała się. Była zmęczona, a do tego wiedziała że bez zbędnych komentarzy się nie odbędzie. Zawsze tak było, ale nigdy chyba do nich nie przywyknie. Do gór zostało im niewiele, więc nie biegli już zbyt szybko, tylko szli normalnym tempem by zachować siły(tylko w przypadku Lucy) na walkę. Gdy znaleźli się u gór na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. Las był niesamowicie zielony, a gdzie nigdzie były małe polanki, gdzie rosło mnóstwo kwiatów. W tym wszystkim gdzieś pośrodku jednej z polan, stała wielka grota. Podeszli bliżej niej, ale gdy tylko zajrzeli do niej zobaczyli ciemność.
-Tunel?- zdziwiła się Lucy, myślała że to górskie zwierzę będzie gdzieś tu mieszkało, a nie w jakiejś jaskini.
-To idziesz?- usłyszała i nim się obejrzała dwójka jej przyjaciół znajdowała się już w tej jaskini. Po jej ciele przebiegły ciarki. Nie chciała tam wchodzić, miała jakieś złe przeczucia co do tego.
-Strach cię obleciał?- znów usłyszała ten mały szyderczy głos i od razu wzięła się w garść. Nienawidziła tego że Happy się z niej naśmiewał, więc ruszyła przed siebie idąc tuż za Natsu z podniesioną głową do góry, cały czas rozglądając się na boki. Zastanawiała się co może kryć się w tych ciemnościach, ale najbardziej teraz obawiała się spotkania z tą bestią.  Myślała nad tym czy to dobrze że ruszyli akurat na tę misję. Czuła że wydarzy się tu coś niedobrego. Ciarki przeszły jej po plecach. Usłyszała stukot kamienia i momentalnie złapała się za ramię Natsu.
-Strasznie- powiedziała cicho, ściskając skrawek ubrania chłopaka.
-Ona go lubi- wzleciał niebieski kotek nad jej głową.
-Przestań- krzyknęła puszczając od razu chłopaka.
-Ciszej Lucy, bo wystraszysz nam bestie- powiedział karcąco chłopak. On nie przejmował się niczym. Nie wiedział co to strach na misji, zawsze był pewny swojej wygranej, podążał za swoim instynktem, zawsze wiedział że można jakoś wygrać, nigdy się nie poddawał. Chociaż były chwilę gdy się naprawdę bał. Chwilę w których jego przyjaciele byli w kłopotach, gdy chcieli ich skrzywdzić. Usłyszeli ciche szuranie i natychmiast przystanęli. Dragneel od razu podniósł ręke do góry a w jego dłoni pojawiły się płomienie oświetlające trochę przestrzeń. Brązowooka dziewczyna od razu gdy pojawiła się twarz pisnęła opadając na kolana, a mały exceedo schował się za nią. Chłopak z przyśpieszonym biciem serca mierzył się wzrokiem z tymi wielkimi zielonymi ślepiami i pyskiem pokrytym łuskami.
-C..czy… to smok?-zapytała niepewnie Lucy . Natsu przełknął tylko głośno ślinę nie ruszając się nawet o centymetr. Zastanawiał się czy to aby na pewno nie sen.



Ciemność, wszędzie była ciemność. Głucha cisza rozchodziła się po korytarzach, a słychać było tylko ciche stukanie butów.  Jakaś osoba szła powoli nigdzie się nie spiesząc. Jego kroki były coraz głośniejsze co oznaczało że zaczął się zbliżać. Po chwili było słychać ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi po czym głośny trzask , co świadczyło o ich zamknięciu. W pomieszczeniu do którego przed chwilą wszedł było trochę jaśniej. Świece delikatnie oświetlały ów pomieszczenie. Ciemnowłosa postać zaczęła powoli się zbliżać do jakiejś wielkiej konstrukcji. Delikatnie przejechał ręką po jej nawierzchni i uśmiechnął się smutno. To już koniec, wiedział to, brakowało mu tylko ostatniej rzeczy.  Teraz by to zdobyć musiał wykorzystać kilku ludzi. Swoje blade czarne spojrzenie przeniósł na stolik, gdzie leżała kartka starego papieru. Podszedł do niej i pochwycił ją w dłoń. Tak to koniec, wiedział to dobrze i był zadowolony z tego. Właśnie do tego dążył i wiedział że ten plan na pewno wypali.


-Sami poszli?- jej zdziwienie było słychać w całej gildii. Każdy próbował nie rzucać się w oczy, by jej nie podpaść. Wiedzieli że uwielbiała chodzić na misje z Natsu, Lucy i Greyem, a teraz się okazało że ją zostawili.
-Spójrz na to z innej strony, masz chwilę dla siebie- odezwał się głos koło niej. Natychmiast zwróciła się w tamtą stronę i zauważyła maga lodu, stojącego koło niej w samej bieliźnie.
-Grey ubrania- powiedziała grzecznie Mira. Chłopak lekko się speszył i zaczął szybko szukać swoich rzeczy.
-A więc ruszamy za nimi- powiedziała dość głośno i już po chwili wychodziła z gildii ciągnąc za sobą maga lodu, który nie miał zbyt szczęśliwej miny.
-Paniczu Grey, zaczekaj-krzyknęła Juvia i ruszyła w pośpiechu za swoim ukochanym.
-Brakowało nam tego- usłyszała Mira i uśmiechnęła się. Tak , jej też by brakowało tego, a teraz jej brakuje tych siedmiu przeszłych lat.


Zdyszany obejrzał się za siebie. Przetarł stróżkę krwi która spływała po jego wardze. Nie spodziewał się tego. Ten silnik był silny, strasznie silny. Zmylił go jego wygląd i na początku był zbyt delikatny dla niego. Musiał teraz obrabiać nie tylko siebie, ale także ranną towarzyszkę. Znów spojrzał na te zielone ślepia, patrzyły na niego jakby przechodziły go na wylot. W tamtej chwili chciał go dotknąć, ale bestia wydała z siebie straszliwy krzyk. Dziewczyna się przestraszyła i skuliła ale on nie zląkł się. Cały czas miał w głowię głos Lucy ”Czy to smok” . Tak jego łuskowaty pysk i wielkie oczy przypominały smoka, ale nie. Ta bestia nie była taka przyjazna. Była to wielka jaszczurka, która jak widać po resztkach kości pożywiała się podróżnikami , którzy przechodzili przez te góry.
-Lucy możesz wstać?-zapytał nie spuszczając oczu z bestii, która przyglądała się badawczo ruchom dziewczyny. Mimo wielu ran na ciele wstała i oparła się o kamień. Powinni opuścić tą jaskinię. W niej było więcej okazji do tego by zostali zjedzeni. Było to terytorium tego gada, a oni nie mieli zbyt wiele miejsca.
-Nic mi nie jest- odparła i podeszła do przyjaciela trzymając się za krwawiące ramię. Analizowała co można by zrobić, wy wykurzyć tą bestię na zewnątrz, by nie dać się tu zabić.
-Musimy wyjść- szepnęła, ale zastanawiała się czy bestia i tak jej nie słyszała. Przecież gady miały strasznie wyczulone zmysły. I znów ten straszliwy ryk. Miała ochotę już zatkać sobie uszy rękoma, ale poczuła szarpnięcie. Mimo że nogi odmawiały jej posłuszeństwa to biegła. Biegła bo wiedziała że on tu jest, że nie zostawi jej. Zawsze był, nawet gdy tego nie chciała , zawsze jej pomagał.
-Już blisko- szepnął i w końcu zobaczyła tak upragnione światło. Odetchnęła z ulgą i gdy tylko się zatrzymali przed jaskinią odwróciła się w stronę wejścia. Natsu zrobił krok na przód by stać trochę przed nią. Wiedział ze była zmęczona, wcześniej przywołała dwa duchy naraz.
-No pokaż się gadzie-krzyknął Natsu, a na jego zaciśniętych pięściach pojawiły się płomienie.
-Bramo Lwa otwórz się- krzyknęła Lucy wystawiając przed siebie klucz. Ukazało się światło , a po chwili wyszedł z niego przystojny, pomarańczowo włosy chłopak.
-Lucy- stanął przed nią i puścił jej oczko.
-Zacznijmy zabawę- krzyknął znów różowowłosy chłopak uderzając kostkami pieści o siebie tak że wytworzył się jeszcze większy płomień.
-Jak zawsze gotowy do wszystkiego- odparł Lew poprawiając swoje okulary, po czym chwytającą  jeden ze swoich pierścieni. Usłyszeli głośny łomot i spodziewali się że jaszczurka zaraz wyjdzie z jaskini, ale nic nie nastąpiło. Nagle jej kroki ucichły a ona sama jakby zapadła się…
-Co jest?- zdziwił się Loki patrząc cały czas w jaskinię by coś wytropić. Nagle poczuł że Dragneel się gwałtownie odwraca.
-Lucy, uważaj- jego krzyk był przepełniony goryczą. Dziewczynie ziemia się za trzęsła pod nogami, a po chwili była w szponach bestii. Loki zrobił krok w tył gdy jaszczurka wydała z siebie okrzyk. Nie spodziewał się że ta bestia może być taka wielka, ale po chwili przywołał się do porządku. Jego pani, jego przyjaciółka była w tarapatach.
Czuła jak te wielkie łapska zaciskają się na  jej tali. Bolało, ból był nie do wytrzymania, ale nie krzyknęła ani razu.
-Lucy- usłyszała krzyk Happiego, który próbował ją wyrwać z tego uścisku, ale nic to nie dawało. Widziała jak jaszczurka odepchnęła kotka ogonem. Uderzył w jakieś drzewo i opadł bezwładnie na ziemię.
-Karyuu no Yokugei(Atak skrzydłem ognistego smoka)- i on już biegł w jej stronę, ale jaszczurka uchroniła się przed atakiem swoim ogonem.  Jej zielone ślepia, cały czas były wpatrzone w nią. Jakby czegoś szukały w niej.
-Karyuu no Hookoo(Ryk ognistego smoka)- i znów zaatakował, tym razem bestia nie zdążyła zasłonić się ogonem i dostała w pysk. Lucy zasłoniła twarz rękami , gdy ogień dostał się blisko niej. Wkurzyła się, znów wydała z siebie straszny krzyk. Tym razem podobny do pisku. Poczuła jak ciska jedną łapą o ziemie i przełknęła ślinę, modląc się by nie zrobiła tak też z łapą w której ona się znajduje.
Zaatakował już dwa razy, Loki osłaniał jego tyły, a mimo to łuski tej jaszczurki były tak cholernie mocne że nie był w stanie się przez nie przedrzeć. Ostatnim atakiem zdenerwował ją, ale nie wyprowadził na tyle z równowagi by puściła jego towarzyszkę.
-Bramo panny otwórz się- znów usłyszał jej krzyk i z przerażeniem spojrzał na nią…
-Lucy , przestań- krzyknął. Widział że nie miała już siły ,a  mimo to chciała przyzwać jeszcze raz dwa duchy naraz. Mimo jej krzyku nic się nie pojawiło, a ból na jej twarzy był coraz bardziej widoczny.
-Natsu- krzyknął Loki, ale on już nie reagował. Był zły, nie zły to mało powiedziane. Był strasznie wkurzony. Czuł jak ogień oplata całe jego ciało. Czuł jak wzbiera w nim gniew, nie kontrolował już go.  Chciał tylko uwolnić przyjaciółkę, chciał pokonać tego potwornego gada.
-Karyuu no Tekken( Żelazna pięść ognistego smoka)- znów usłyszała jego głos. Tym razem otworzyła oczy i zobaczyła go. Jego oczy były straszne, buzował w nim gniew a ona go nie poznawała.
-Natsu- szepnęła, ale on jej nie słyszał. Jego płomienie zetknęły się z paszcza potwora. Zobaczyła błysk i zamknęła oczy. Po chwili przestała czuć ból. Czuła że jest wolna , ale spadała. Czekała na zderzenie z ziemia, ale nic nie poczuła. Otworzyła oczy i ujrzała ten uśmiech, który uwielbiała.  Odwzajemniła go, a po chwili poczuła jak chłopak traci równowagę…
Nie potrafił się już dłużej utrzymać na nogach, był wykończony tą walką. Sam nie do końca był pewny co się przed chwilą stało, ale była bezpieczna a oni ukończyli misję. Poczuł się dziwnie ciężki i upadł na kolana wypuszczając dziewczynę z rąk. Leżała pod nim, a on delikatnie się nad nią nachylał.
-Wygraliśmy- powiedział pokazując jej swoje białe ząbki. Znów odwzajemniła ten szczery uśmiech potakując.
-Oni się lubią- i powrót do rzeczywistości. Natsu natychmiast się podniósł znad Lucy i opadł bezwładnie na ziemie ciężko dysząc, ale się ciesząc. Podniosła się delikatnie i spojrzała w stronę podchodzącego Lokiego. Trzymał w dłoni mała jaszczurkę. Tak to była ta sama jaszczurka z którą przed chwilą walczyli. Mała czerwona, a niesamowicie przejrzystych zielonych ślepiach.
-Gdy Natsu ją powalił , jakby wypadło z niej to- podał dziewczynie niebieski kamień. Dragneel od razu zainteresował się i podniósł do pozycji siedzącej.
-Hmmm- przyglądał się kamieniowi z ciekawością .
-Nigdy czegoś takiego nie widziałam, trzeba by zapytać mistrza, albo Levy- po tych słowach sama sobie przytaknęła.
-Natsu, Lucy- usłyszeli za sobą głosy. Loki szybko się pożegnał i zniknął. Lucy z ledwością się podniosła i podała dłoń Natsu. Z chęcią skorzystał z pomocy i wsparł się na ramieniu dziewczyny. Nie był jeszcze w pełni sił i potrzebował pomocy.
-Erza, Grey- powiedziała cicho ucieszona dziewczyna i powoli zaczęła zmierzać ku przyjaciołom z rannym chłopakiem.

Przyglądał się temu z zaciekawieniem.  Czekał, czekał aż jaszczurka zniknie pod ziemią gdy trzymałą dziewczynę, ale ona cały czas się jej przyglądała. Przeklął siarczyście gdy została pokonana przez tego smoczego zabójcę. Jednak takie małe potworki nie dadzą nic jeśli będzie ona blisko tego ognistego chłopaka. Wiedział że jego mistrz będzie zły że nie udało mu się złapać dziewczyny, ale nie na długo.  Ta dziewczyna miała już przesądzoną przyszłość.
-Ciesz się póki możesz- po tych słowach ostatni raz spojrzał na uśmiechniętą blondynkę, po czym rozpłynął się w powietrzu.




*******************************************

I oto kolejna notka. ;) Mam nadzieję że była chociaż trochę ciekawa i że wam się spodoba ;D

4 komentarze:

  1. ŚWIETNY ROZDZIAŁ! *U* Chyba byłam pierwszą czytelniczką ^^ :) zapraszam też do siebie jak chcesz , ide pisać 4 rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooo matko!
    ale emocje ^^
    serce do tej pory mi wali xD
    no ale jest zwycięstwo - brawo Natsu! ^^
    ciekawa jestem, co będzie dalej, bo z tego co widzę Lucy chyba ma przechlapane.. xD
    dużo weny i czasu życzę!
    zapraszam też do mnie ;)
    buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, chciałabym cie powiadomić że zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu: http://natsulucystory.blogspot.co.uk/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. TROCHE zaciekawi i spodoba?! Przecież to jest genialne ! :D
    Tak jak Animka-chan napisała, emocje do teraz mnie trzymają! No i ciekawe którz to teraz czycha na życie Heartfilii, oj ciekawe :P. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń