-Głodny- jego jęki nie miały końca, a ona miała już
serdecznie dość. Byli już niedaleko miasta, a on od połowy drogi narzekał że
jest głodny. I tak poszła mu na rękę że zgodziła się na pieszą podróż a nie
pociągiem. Westchnęła zrezygnowana i zatrzymała się odwracając w stronę
przyjaciela.
-Jak tylko dotrzemy do miasta to postawię ci obiad, ale
siedź już cicho- powiedziała i szybko wróciła do maszerowania. Za sobą słyszał
tylko jak przybił Happiemu piątkę i już więcej się nie odezwał. Gdy w końcu
dotarli do miasta pierwsze gdzie się udali to jakaś knajpka, gdzie Lucy za
swoje ostatnie oszczędności kupiła Natsu i Happiemu obiad. Gdy tylko się
najedli ruszyli w stronę wyznaczonego miejsca na karcie zleceń. Osoba która zleciła im misje, była wyraźnie
bardzo dobrze postawioną osobą w tym mieście, gdyż jego dom wyglądał jak mały
pałac ,a w środku można było zobaczyć
wiele pokojówek.
-Miasto cierpi na niedobór niektórych rzeczy, bestia nie
daje spokoju. Wielu śmiałków próbowało
ją pokonać, ale żadnemu się nie udało. Jej jaskinia znajduje się u podnóża gór.
Proszę zajmijcie się tym- w jego głosie można było wyczuć żal i smutek? Jakby
przez tą bestię najbardziej cierpiały jego interesy. Ale misja to misja.
-Niech się pan nie martwi, zajmiemy się tym- odparła blondynka
z uśmiechem, po czym wstała , a za nią zaraz uśmiechnięty od ucha do ucha
chłopak.
-Tak- krzyknął i nie czekając dłużej ruszył w stronę gór.
Lucy przeprosiła starszego mężczyznę i także zaczęła biec, by dogonić kompanów.
-Natsu, zaczekaj- krzyknęła gdy już powoli nie miała
siły. Wiedziała że chłopak mógłby biec tak chyba z cały dzień ale ona niestety
nie posiadała takiej energii. Różowowłosy zatrzymał się i spojrzał na
dziewczynę ze zakwaszoną miną.
-Aleś ty wolna Lucy- powiedział zakładając ręce za głowę
i czekając aż jego przyjaciółka go dogoni.
-To przez tłuszczyk Lucy – odparł Happy, a Natsu tylko
przytaknął skinieniem głowy. Na czole dziewczyny zaczął pojawiać się znacząco
bijący puls, ale nie odezwała się. Była zmęczona, a do tego wiedziała że bez
zbędnych komentarzy się nie odbędzie. Zawsze tak było, ale nigdy chyba do nich
nie przywyknie. Do gór zostało im niewiele, więc nie biegli już zbyt szybko,
tylko szli normalnym tempem by zachować siły(tylko w przypadku Lucy) na walkę.
Gdy znaleźli się u gór na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. Las był
niesamowicie zielony, a gdzie nigdzie były małe polanki, gdzie rosło mnóstwo
kwiatów. W tym wszystkim gdzieś pośrodku jednej z polan, stała wielka grota.
Podeszli bliżej niej, ale gdy tylko zajrzeli do niej zobaczyli ciemność.
-Tunel?- zdziwiła się Lucy, myślała że to górskie zwierzę
będzie gdzieś tu mieszkało, a nie w jakiejś jaskini.
-To idziesz?- usłyszała i nim się obejrzała dwójka jej przyjaciół
znajdowała się już w tej jaskini. Po jej ciele przebiegły ciarki. Nie chciała
tam wchodzić, miała jakieś złe przeczucia co do tego.
-Strach cię obleciał?- znów usłyszała ten mały szyderczy
głos i od razu wzięła się w garść. Nienawidziła tego że Happy się z niej
naśmiewał, więc ruszyła przed siebie idąc tuż za Natsu z podniesioną głową do
góry, cały czas rozglądając się na boki. Zastanawiała się co może kryć się w
tych ciemnościach, ale najbardziej teraz obawiała się spotkania z tą
bestią. Myślała nad tym czy to dobrze że
ruszyli akurat na tę misję. Czuła że wydarzy się tu coś niedobrego. Ciarki
przeszły jej po plecach. Usłyszała stukot kamienia i momentalnie złapała się za
ramię Natsu.
-Strasznie- powiedziała cicho, ściskając skrawek ubrania
chłopaka.
-Ona go lubi- wzleciał niebieski kotek nad jej głową.
-Przestań- krzyknęła puszczając od razu chłopaka.
-Ciszej Lucy, bo wystraszysz nam bestie- powiedział
karcąco chłopak. On nie przejmował się niczym. Nie wiedział co to strach na
misji, zawsze był pewny swojej wygranej, podążał za swoim instynktem, zawsze
wiedział że można jakoś wygrać, nigdy się nie poddawał. Chociaż były chwilę gdy
się naprawdę bał. Chwilę w których jego przyjaciele byli w kłopotach, gdy
chcieli ich skrzywdzić. Usłyszeli ciche szuranie i natychmiast przystanęli.
Dragneel od razu podniósł ręke do góry a w jego dłoni pojawiły się płomienie
oświetlające trochę przestrzeń. Brązowooka dziewczyna od razu gdy pojawiła się
twarz pisnęła opadając na kolana, a mały exceedo schował się za nią. Chłopak z
przyśpieszonym biciem serca mierzył się wzrokiem z tymi wielkimi zielonymi
ślepiami i pyskiem pokrytym łuskami.
-C..czy… to smok?-zapytała niepewnie Lucy . Natsu
przełknął tylko głośno ślinę nie ruszając się nawet o centymetr. Zastanawiał
się czy to aby na pewno nie sen.
Ciemność, wszędzie była ciemność. Głucha cisza
rozchodziła się po korytarzach, a słychać było tylko ciche stukanie butów. Jakaś osoba szła powoli nigdzie się nie
spiesząc. Jego kroki były coraz głośniejsze co oznaczało że zaczął się zbliżać.
Po chwili było słychać ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi po czym głośny
trzask , co świadczyło o ich zamknięciu. W pomieszczeniu do którego przed
chwilą wszedł było trochę jaśniej. Świece delikatnie oświetlały ów
pomieszczenie. Ciemnowłosa postać zaczęła powoli się zbliżać do jakiejś
wielkiej konstrukcji. Delikatnie przejechał ręką po jej nawierzchni i
uśmiechnął się smutno. To już koniec, wiedział to, brakowało mu tylko ostatniej
rzeczy. Teraz by to zdobyć musiał
wykorzystać kilku ludzi. Swoje blade czarne spojrzenie przeniósł na stolik,
gdzie leżała kartka starego papieru. Podszedł do niej i pochwycił ją w dłoń.
Tak to koniec, wiedział to dobrze i był zadowolony z tego. Właśnie do tego
dążył i wiedział że ten plan na pewno wypali.
-Sami poszli?- jej zdziwienie było słychać w całej
gildii. Każdy próbował nie rzucać się w oczy, by jej nie podpaść. Wiedzieli że
uwielbiała chodzić na misje z Natsu, Lucy i Greyem, a teraz się okazało że ją
zostawili.
-Spójrz na to z innej strony, masz chwilę dla siebie-
odezwał się głos koło niej. Natychmiast zwróciła się w tamtą stronę i zauważyła
maga lodu, stojącego koło niej w samej bieliźnie.
-Grey ubrania- powiedziała grzecznie Mira. Chłopak lekko
się speszył i zaczął szybko szukać swoich rzeczy.
-A więc ruszamy za nimi- powiedziała dość głośno i już po
chwili wychodziła z gildii ciągnąc za sobą maga lodu, który nie miał zbyt
szczęśliwej miny.
-Paniczu Grey, zaczekaj-krzyknęła Juvia i ruszyła w
pośpiechu za swoim ukochanym.
-Brakowało nam tego- usłyszała Mira i uśmiechnęła się.
Tak , jej też by brakowało tego, a teraz jej brakuje tych siedmiu przeszłych
lat.
Zdyszany obejrzał się za siebie. Przetarł stróżkę krwi
która spływała po jego wardze. Nie spodziewał się tego. Ten silnik był silny,
strasznie silny. Zmylił go jego wygląd i na początku był zbyt delikatny dla
niego. Musiał teraz obrabiać nie tylko siebie, ale także ranną towarzyszkę.
Znów spojrzał na te zielone ślepia, patrzyły na niego jakby przechodziły go na
wylot. W tamtej chwili chciał go dotknąć, ale bestia wydała z siebie straszliwy
krzyk. Dziewczyna się przestraszyła i skuliła ale on nie zląkł się. Cały czas
miał w głowię głos Lucy ”Czy to smok” . Tak jego łuskowaty pysk i wielkie oczy
przypominały smoka, ale nie. Ta bestia nie była taka przyjazna. Była to wielka
jaszczurka, która jak widać po resztkach kości pożywiała się podróżnikami ,
którzy przechodzili przez te góry.
-Lucy możesz wstać?-zapytał nie spuszczając oczu z
bestii, która przyglądała się badawczo ruchom dziewczyny. Mimo wielu ran na
ciele wstała i oparła się o kamień. Powinni opuścić tą jaskinię. W niej było
więcej okazji do tego by zostali zjedzeni. Było to terytorium tego gada, a oni
nie mieli zbyt wiele miejsca.
-Nic mi nie jest- odparła i podeszła do przyjaciela
trzymając się za krwawiące ramię. Analizowała co można by zrobić, wy wykurzyć
tą bestię na zewnątrz, by nie dać się tu zabić.
-Musimy wyjść- szepnęła, ale zastanawiała się czy bestia
i tak jej nie słyszała. Przecież gady miały strasznie wyczulone zmysły. I znów
ten straszliwy ryk. Miała ochotę już zatkać sobie uszy rękoma, ale poczuła
szarpnięcie. Mimo że nogi odmawiały jej posłuszeństwa to biegła. Biegła bo
wiedziała że on tu jest, że nie zostawi jej. Zawsze był, nawet gdy tego nie
chciała , zawsze jej pomagał.
-Już blisko- szepnął i w końcu zobaczyła tak upragnione
światło. Odetchnęła z ulgą i gdy tylko się zatrzymali przed jaskinią odwróciła
się w stronę wejścia. Natsu zrobił krok na przód by stać trochę przed nią.
Wiedział ze była zmęczona, wcześniej przywołała dwa duchy naraz.
-No pokaż się gadzie-krzyknął Natsu, a na jego zaciśniętych
pięściach pojawiły się płomienie.
-Bramo Lwa otwórz się- krzyknęła Lucy wystawiając przed
siebie klucz. Ukazało się światło , a po chwili wyszedł z niego przystojny,
pomarańczowo włosy chłopak.
-Lucy- stanął przed nią i puścił jej oczko.
-Zacznijmy zabawę- krzyknął znów różowowłosy chłopak
uderzając kostkami pieści o siebie tak że wytworzył się jeszcze większy
płomień.
-Jak zawsze gotowy do wszystkiego- odparł Lew poprawiając
swoje okulary, po czym chwytającą jeden
ze swoich pierścieni. Usłyszeli głośny łomot i spodziewali się że jaszczurka
zaraz wyjdzie z jaskini, ale nic nie nastąpiło. Nagle jej kroki ucichły a ona
sama jakby zapadła się…
-Co jest?- zdziwił się Loki patrząc cały czas w jaskinię
by coś wytropić. Nagle poczuł że Dragneel się gwałtownie odwraca.
-Lucy, uważaj- jego krzyk był przepełniony goryczą.
Dziewczynie ziemia się za trzęsła pod nogami, a po chwili była w szponach
bestii. Loki zrobił krok w tył gdy jaszczurka wydała z siebie okrzyk. Nie
spodziewał się że ta bestia może być taka wielka, ale po chwili przywołał się
do porządku. Jego pani, jego przyjaciółka była w tarapatach.
Czuła jak te wielkie łapska zaciskają się na jej tali. Bolało, ból był nie do wytrzymania,
ale nie krzyknęła ani razu.
-Lucy- usłyszała krzyk Happiego, który próbował ją wyrwać
z tego uścisku, ale nic to nie dawało. Widziała jak jaszczurka odepchnęła kotka
ogonem. Uderzył w jakieś drzewo i opadł bezwładnie na ziemię.
-Karyuu no Yokugei(Atak
skrzydłem ognistego smoka)- i on już biegł w jej stronę, ale jaszczurka
uchroniła się przed atakiem swoim ogonem.
Jej zielone ślepia, cały czas były wpatrzone w nią. Jakby czegoś szukały
w niej.
-Karyuu no Hookoo(Ryk
ognistego smoka)- i znów zaatakował, tym razem bestia nie zdążyła zasłonić się
ogonem i dostała w pysk. Lucy zasłoniła twarz rękami , gdy ogień dostał się
blisko niej. Wkurzyła się, znów wydała z siebie straszny krzyk. Tym razem
podobny do pisku. Poczuła jak ciska jedną łapą o ziemie i przełknęła ślinę,
modląc się by nie zrobiła tak też z łapą w której ona się znajduje.
Zaatakował już dwa razy, Loki osłaniał jego tyły, a mimo
to łuski tej jaszczurki były tak cholernie mocne że nie był w stanie się przez
nie przedrzeć. Ostatnim atakiem zdenerwował ją, ale nie wyprowadził na tyle z
równowagi by puściła jego towarzyszkę.
-Bramo panny otwórz się- znów usłyszał jej krzyk i z
przerażeniem spojrzał na nią…
-Lucy , przestań- krzyknął. Widział że nie miała już siły
,a mimo to chciała przyzwać jeszcze raz
dwa duchy naraz. Mimo jej krzyku nic się nie pojawiło, a ból na jej twarzy był
coraz bardziej widoczny.
-Natsu- krzyknął Loki, ale on już nie reagował. Był zły,
nie zły to mało powiedziane. Był strasznie wkurzony. Czuł jak ogień oplata całe
jego ciało. Czuł jak wzbiera w nim gniew, nie kontrolował już go. Chciał tylko uwolnić przyjaciółkę, chciał
pokonać tego potwornego gada.
-Karyuu no Tekken(
Żelazna pięść ognistego smoka)- znów usłyszała jego głos. Tym razem otworzyła
oczy i zobaczyła go. Jego oczy były straszne, buzował w nim gniew a ona go nie
poznawała.
-Natsu- szepnęła, ale on jej nie słyszał. Jego płomienie
zetknęły się z paszcza potwora. Zobaczyła błysk i zamknęła oczy. Po chwili
przestała czuć ból. Czuła że jest wolna , ale spadała. Czekała na zderzenie z
ziemia, ale nic nie poczuła. Otworzyła oczy i ujrzała ten uśmiech, który
uwielbiała. Odwzajemniła go, a po chwili
poczuła jak chłopak traci równowagę…
Nie potrafił się już dłużej utrzymać na nogach, był
wykończony tą walką. Sam nie do końca był pewny co się przed chwilą stało, ale
była bezpieczna a oni ukończyli misję. Poczuł się dziwnie ciężki i upadł na
kolana wypuszczając dziewczynę z rąk. Leżała pod nim, a on delikatnie się nad
nią nachylał.
-Wygraliśmy- powiedział pokazując jej swoje białe ząbki.
Znów odwzajemniła ten szczery uśmiech potakując.
-Oni się lubią- i powrót do rzeczywistości. Natsu
natychmiast się podniósł znad Lucy i opadł bezwładnie na ziemie ciężko dysząc,
ale się ciesząc. Podniosła się delikatnie i spojrzała w stronę podchodzącego
Lokiego. Trzymał w dłoni mała jaszczurkę. Tak to była ta sama jaszczurka z
którą przed chwilą walczyli. Mała czerwona, a niesamowicie przejrzystych
zielonych ślepiach.
-Gdy Natsu ją powalił , jakby wypadło z niej to- podał
dziewczynie niebieski kamień. Dragneel od razu zainteresował się i podniósł do
pozycji siedzącej.
-Hmmm- przyglądał się kamieniowi z ciekawością .
-Nigdy czegoś takiego nie widziałam, trzeba by zapytać
mistrza, albo Levy- po tych słowach sama sobie przytaknęła.
-Natsu, Lucy- usłyszeli za sobą głosy. Loki szybko się
pożegnał i zniknął. Lucy z ledwością się podniosła i podała dłoń Natsu. Z
chęcią skorzystał z pomocy i wsparł się na ramieniu dziewczyny. Nie był jeszcze
w pełni sił i potrzebował pomocy.
-Erza, Grey- powiedziała cicho ucieszona dziewczyna i
powoli zaczęła zmierzać ku przyjaciołom z rannym chłopakiem.
Przyglądał się temu z zaciekawieniem. Czekał, czekał aż jaszczurka zniknie pod
ziemią gdy trzymałą dziewczynę, ale ona cały czas się jej przyglądała. Przeklął
siarczyście gdy została pokonana przez tego smoczego zabójcę. Jednak takie małe
potworki nie dadzą nic jeśli będzie ona blisko tego ognistego chłopaka.
Wiedział że jego mistrz będzie zły że nie udało mu się złapać dziewczyny, ale
nie na długo. Ta dziewczyna miała już
przesądzoną przyszłość.
-Ciesz się póki możesz- po tych słowach ostatni raz
spojrzał na uśmiechniętą blondynkę, po czym rozpłynął się w powietrzu.
*******************************************
I oto kolejna notka. ;) Mam nadzieję że była chociaż trochę ciekawa i że wam się spodoba ;D
ŚWIETNY ROZDZIAŁ! *U* Chyba byłam pierwszą czytelniczką ^^ :) zapraszam też do siebie jak chcesz , ide pisać 4 rozdział ^^
OdpowiedzUsuńoooooo matko!
OdpowiedzUsuńale emocje ^^
serce do tej pory mi wali xD
no ale jest zwycięstwo - brawo Natsu! ^^
ciekawa jestem, co będzie dalej, bo z tego co widzę Lucy chyba ma przechlapane.. xD
dużo weny i czasu życzę!
zapraszam też do mnie ;)
buźka ;*
Hej, chciałabym cie powiadomić że zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu: http://natsulucystory.blogspot.co.uk/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńTROCHE zaciekawi i spodoba?! Przecież to jest genialne ! :D
OdpowiedzUsuńTak jak Animka-chan napisała, emocje do teraz mnie trzymają! No i ciekawe którz to teraz czycha na życie Heartfilii, oj ciekawe :P. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :*