-Lucy!-Jego krzyk rozniósł się po całej jaskini. Nie mógł
jej zostawić. Była jego kompanem, jego przyjaciółką. Widział jej cierpienie
wymalowane na twarzy, a mimo to nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Była już
zmęczona tym wszystkim, a on nie mógł nic z tym zrobić. Patrzył na jej
cierpienie , zawsze , zawsze musiał się przyglądać jak cierpi, ale dziś było
inaczej. Dziś nie mógł się nawet ruszyć z miejsca by jej pomóc, nie potrafił się
zmusić. Rozejrzał się na około , a na jego twarzy pojawiło się przerażenie? Strasz?
Jego przyjaciele, jego bliscy byli
pokonywani przez wroga. Każdy ledwo
utrzymywał się na nogach , nie było szans na wygraną , chyba że odpuszczą, ale
to było nie możliwe. Fairy Tail nie porzuca przyjaciół, nigdy nie zostawi
swojej rodziny na pastwę losu. Wziął głęboki wdech uderzając pięścią o
ziemię. Podniósł się chwytając jakiejś skały
obok. Zmęczonym wzrokiem znów powiódł na blond włosa przyjaciółkę, która była przykuta
do ściany. Ścisnął mocnej pięść w której trzymał jej klucze. Zrobił krok na przód, ale po chwili znów
poczuł niemiły ból. Znów jakiś facet uderzył go w plecy. Upadł na kolana
kaszląc krwią.
-Jeszcze ci mało?- usłyszał szyderczy głos. Podniósł
głowę i zobaczył go. Krew aż zaczęła się w nim gotować widząc jak podchodzi do
Lucy i ciągnie ją za włosy by spojrzała na niego. Oblizał wargi ciągle patrząc na
dziewczynę a potem na niego.
-Odejdźcie zapomnijcie o niej a przeżyjecie- krzyknął zwracając
na siebie uwagę wszystkich. Walki
natychmiast przestały się toczyć, a jego podwładni znaleźli się tuż koło niego.
-Nigdy nie zostawimy naszej towarzyszki- usłyszał za sobą
zdyszany głos Greya. Zacisnął jeszcze mocniej pięści tak że krew zaczęła
spływać po magicznych kluczach. Miała to być wycieczka, zwykła nudna misja, jak
mogło się to przerodzić w takie piekło? To przez niego, to on chciał iść na tą
misję, to on ją wybrał, a ona teraz musiała cierpieć przez niego.
-Nigdy, nigdy nie wybaczę nikomu kto skrzywdzi Lucy-
krzyknął podnosząc się i patrząc na czarnowłosego mężczyznę morderczym
wzrokiem.
-A więc śmierć- odparł mężczyzna . Wyciągnął dłoń z
kieszeni i wskazał palcem wskazującym w stronę magów Fairy tail- zab…- nie
dokończył, gdyż zostało u to przerwane.
-Dość- usłyszeli cichy chrapowaty głos. Mimo iż była przykuta
do magicznej ściany, która wysysała jej moc, mimo iż całe jej ciało było
pokryte ranami i siniakami, uśmiechała się. Tak ich Lucy Heartfilia zawsze
nawet w najgorszej sytuacji potrafiła się uśmiechnąć tak że ich ciała zalewała
fala gorąca.
-Lucy nie pozwolę….
-Dość Natsu, nie chcę by ktoś zginął, proszę odejdźcie stąd,
to nie ma sensu to nie wy tutaj macie zginąć, nie jest ci pisane umrzeć w tym
miejscu. Co z tobą Nastu? Zapomniałeś ze gdzieś tam czeka Igneel na ciebie? Nie
mogę patrzeć jak ranią was przeze mnie. Proszę przyjaciele, odejdźcie- mimo
tych słów i bólu jakie one sprawiały, nie przestała się uśmiechać. Nie mógł uwierzyć w jej słowa. Przecież byli drużyną,
byli rodziną, więc jakby mogli ją zostawić.
-Lucy- zachlipał cicho kotek leżący koło Natsu. Mimo iż dokuczał
jej często to nie wyobrażał sobie by teraz jej nie było.
-Przestań chrzanić , jesteśmy rodziną nigdy cię nie
zostawimy- krzyknął a na jego dłoniach pojawiły się płomienie.
-To zawsze przeze mnie macie kłopoty, ja…- spuściła głowę
patrząc przez chwilę na swoje nogi po czym znów odwróciła się do nich z uśmiechem-
pogodziłam się ze śmiercią.- Nie , to nie była prawda Ona nie mogła od tak po
prostu zniknąć z jego życia. Poczuł ból głowy , a jej twarz zaczęła się mu
rozmazywać.
-Arigatou Natsu- usłyszał jeszcze jej cichy głos po czym
zapanowała ciemność. Zniknęła, nie widział jej, została zabrana, na zawsze.
Dzień jak co dzień dla każdego, niebo spowijały ciemne
chmury, deszcz padał niemiłosiernie a on
stał nad jej grobem z zaciśniętymi mono pięściami i oczyma. Nie potrafił
powstrzymać gniewu, łzy same spływały po jego policzkach. Za sobą słyszał
głośne łkanie Levy, którą próbowali uspokoić Jet i Droy. Erza trzymała dłoń na ramieniu
Natsu patrząc w niebo z zamkniętymi oczyma. Mistrza siedział na fontannie niedaleko
wszystkich. Nie potrafił znieść tego widoku, jego dzieci były takie zagubione. Mimo ulewy nikt nie chciał odejść, Grey
patrzył ślepo w nagrobek nie ruszając się nawet o milimetr. Ten dzień zapamięta
do końca życia. Zabił ją, przez jego głupotę zniknęła z tego świata na zawszę, zniknęła
z jego życia i już nie wróci. Przetarł oczy i spojrzał smutno na Happiego, który
zapłakany siedział na jej grobie z rybką która jej przyniósł.
-Zabiłem ją
Szybko otworzyła oczy i zauważyła że każdy się jej przygląda.
-Charla?- spytała cichutko Wendy podchodząc do niej i
biorąc ja na ręce i sadzają na stole. Była strasznie spocona i czuła jakby głos
jej uwziął w gardle. Spojrzała po wszystkich i nie zauważyła jej. Po chwili
jednak dostrzegła te wielkie brązowe oczy wpatrzone w nią z zaciekawieniem i
troską.
-Charla strasznie krzyczałaś , wszystko okej?- zapytał
Natsu drapiąc się po głowię. Rozejrzała się dookoła. Znajdowała się w gildii
gdzie byli wszyscy jej przyjaciele. Każdy się śmiał i bawił, nikt nie płakał ,
nikt nie zginął. Spojrzała na Wendy po czym stanęła.
-Nic mi nie jest- odparła zakładając łapki na piersiach.
Nikt więcej o nic nie pytał, gdyż wiedzieli że jeśli sama nie powie czy coś się
stało oni na pewno tego od kotki nie wyciągną. Mimo i każdy powrócił do swoich przerwanych
czynności to czuła na sobie baczny wzrok Wendy. Była pewna że jej mała
towarzyszka wie że miała wizję, ale nie przejęła się tym teraz. Wpatrzona była
w Lucy , która tak beztrosko się teraz śmiała. Zastanawiała się co to była za
wizja i czy nie porozmawiać czasem o tym z mistrzem, by Lucy nie udawała się na
razie na żadną misje.
I tak oto napisałam pierwszy rozdział. Mam nadzieję że
was zainteresuję i że ktoś będzie to w ogóle czytał ;D Jest krótkie wiem, ale jest to wprowadzenie i następne notki będą na pewno dłuższe.
Hmm... Nie mam zbytnio czasu, więc przeczytałam to po łebkach. Nie wiem, czy wszystko zrozumiałam. Czyli Carla miała wizję?
OdpowiedzUsuńCóż, zauważyłam, że na początku robiłaś spację przed i po przecinkach-robi się tylko po, jest estetycznie wtedy.
Hmm... Co do spraw technicznych, to jeszcze tak, kwestia każdego bohatera zaczyna się od nowej linijki i pauzy :D Bo raz zauważyłam, że kwestia Natsu zaczyna się po kwestii Lucy i krótkim opisie reakcji :)
Co do błędów, to ich nie zauważyłam.
Cóż, NaLu lubię, ale ostatnio mi się przejadło, jednakże twój blog będę odwiedzać.
Co mogę dodać? Yhmm... Trochę chaotyczne opisy i poradzę ci, żebyś odrobinę popracowała nad szczegółami-nie jest źle, ale czegoś mi brakowało.-Takiego czegoś, co za serce chwyta, albo mi ciary po plecach przejdą.
To jest prolog, więc długi nie musi być.
Moja opinia pewnie nie jest zachęcająca, lecz wykrzyczałam się w szkole i jakoś energia ze mnie uleciała.
Aha, dotarłam tu przez swoją zakładkę "spam"-moja rada, jeżeli chcesz, by ktoś odwiedził twój blog i nie czuł się urażony, to udziel się najpierw pod notką, bo niektórych to razi. Ja trochę, ale mnie to zbyt nie wkurza, bo serio, po co stworzyłam tą zakładkę? Po to by się reklamować można było.
Kurnaaaa... Czemu ja nie potrafię ludzi chwalić?
I jeszcze cię przestraszę, bo obiecuję, że na pewno jeszcze nawiedzę twój blog :D
Ojoj no coz musze powiedziec ze powyzszy komentarz przerazil mnie bardziej niz chapter, ale to nic zlego. No chyba xD fajne fajne chociaz ja cie pochwale i zachecam do dalszego pisania zwchecam oj zachecam! Nie mamzbytnio wolnego czasu no 22 a ja pisze o.o wczoraj do 24 czytalam inne blogi ;p no coz ide spac do szkoly i czekam na rozdzial.
OdpowiedzUsuńObczaj tesz mojego bloga jak chcesz bo ja oczekuje twojej recenzji!!:p
Www.wgfairytail.blogspot.com
Pozdrowionka!!
Interesujący początek :D Przepowiednia Carli... Powinna o tym powiedzieć mistrzowi! On na pewno coś zaradzi :D W końcu to Makarov :>
OdpowiedzUsuńOsobiście mi się bardzo spodobało, zamierzam czytać dalej ;)
Dużo weny życzę! ♥
Bardzo fajny rozdział, nie wiem dlaczego masz tak mało komentarzy, ale mam nadzieję, że tylko na pierwszych rozdziałach, Życzę Ci dalszego zapału do pracy i będę czytać:)
OdpowiedzUsuńCo prawda dawno napisane jednak po prostu musiałam napisać że bardzo mnie zaciekawiłaś i będę kontynuowała lekturę :)
OdpowiedzUsuń