niedziela, 3 marca 2013

4.Kłopoty


Zastanawialiście się kiedyś po co ludzie was gdzieś zabierają jak i tak mają zamiar was potem uziemić gdzieś? Pewna brązowooka blondynka siedziała właśnie w jednym z hotelowych pokoi  z grymasem na twarzy. Wybrali się na misje wszyscy razem, a mimo to reszta jej drużyny postanowiła załatwić te sprawę sama , a ona miała czekać spokojnie w hotelu aż wrócą. Zastanawiała się po co ją w ogóle Erza brała na tę misję skoro od początku miała zamiar ją tu uziemić. Dobra , wiedziała że jest poszukiwana, ale przecież mogła by się jakoś zakamuflować czy coś. Była strasznie ciekawa co się tam dzieję, czy dowiedzą się o co w tym wszystkim chodzi. Chciała jak najszybciej wszystko wiedzieć, od tego zależało to czy zostanie uznana za złodziejkę czy nie.



-Nie rozumiem dlaczego Lucy nie mogła iść z nami- dziwił się pewien różowo włosy chłopak idąc za swoimi przyjaciółmi z rękoma założonymi za głowę.
-Mogłoby to zepsuć nasz plan- odparła Erza nawet nie spoglądając na chłopaka.
-Plan?- zaciekawił się Natsu patrząc na przyjaciół ciekawskim wzrokiem.
-Musimy się czegoś dowiedzieć od tych ludzi, a gdyby Lucy poszła z nami to mogli by chcieć ja ukarać za kradzież- odparł Gray zerkając kątem oka na Salamandra.
-He?- chłopak nie bardzo rozumiał o czym oni mówią, ale ich jakoś nie bardzo to dziwiło, zresztą był osobą której się nigdy nic nie tłumaczy bo i tak nie zrozumie i zrobi swoje.
-Natsu- Czerwono włosa zatrzymała się i odwróciła , tak że stała teraz przodem do swoich kompanów. Zmierzyła ich dokładnie wzrokiem- nie ważne co ci ludzie powiedzą masz się zachowywać normalnie, nie zrób niczego głupiego- po tych słowach znów odwróciła się do nich plecami i ruszyła przed siebie. Chłopcy stali jeszcze chwilę , spojrzeli po sobie  i z lekkim uśmiechem ruszyli za Scarlet.


-Przybyli- to jedno słowo, a dało mu tyle radości. Na jego wiecznie kamiennej twarzy pojawił się smutny uśmiech. W końcu mógł to wszystko zakończyć. Spojrzał na Niebieskowłosego mężczyznę a potem na białowłosego które stał ciągle przekładając ciężar ciała z jednej na druga nogę.
-Co jest?- zapytał chłodno ciągle przyglądając się zniecierpliwionemu chłopakowi.
-Pozwól zając mi się tą ślicznotką- odezwał się fioletowo Oki mężczyzna z wyraźnym podnieceniem. Wyższy mężczyzna obok niego tylko westchnął.
-Akihito nie sprowadzaliśmy jej tu byś się z nią zabawiał- odezwał się ciągle patrząc na swojego mistrza.
-Jesteś taki sztywny Seitaro, przydałoby ci się trochę zabawy- odparł zakładając ręce na głowę. Nie przejmował się tak bardzo tym że stoi przed swoi mistrzem jak jego kompan. Był młody i wiedział że jest bardzo potrzebny wiec to wykorzystywał.
-Jej umysł jest silny- odezwał się w końcu mężczyzna siedzący przed nimi.
-Więc ja trochę złamiemy- odparł Akihito oblizując wargę.
-Ruszaj- po tych słowach chłopak nie czekając na nic więcej wybiegł szybko z komnaty.
-Jesteś pewny panie?- zapytał starszy mężczyzna.
-Tak, jeśli chcemy by zapomniała to musimy ja złamać- po tych słowach machnął ręką , dając do rozumienia że musi pobyć teraz sam. Seitaro ukłonił się lekko po czym także opuścił komnatę mistrza.

Wyszła właśnie z kąpieli , tego jej było trzeba, długiej relaksującej kąpieli by choć na trochę zapomnieć o tych wydarzeniach. Dopiero teraz zaczęło do niej docierać, że jak nie znajdą tego złodzieja to nie tylko ona ucierpi, ale cała jej gildia. Ona zostanie ogłoszona złodziejka, a jej gildia będzie oskarżona za ukrywanie jej. Bezwładnie opadła na łóżko patrząc na sufit. Było już ciemno i dość późno a jej przyjaciele jeszcze nie wrócili. Zaczynała się powoli o nich zamartwiać. Westchnęła przeciągle i odwróciła się na bok przenosząc tym samym swój wzrok na okno. Lekko zadrżała po czym wstała i podeszła do okna. Uśmiechała się widząc tych wszystkich beztroskich mieszkańców. Każdy powoli udawał się do domu, do rodziny gdzie może spędzić z nią wyjątkowy czas. Zamknęła oczy nabierając świeżego powietrza po czym chwyciła za okno by je zamknąć.
-Jesteś naprawdę śliczna- usłyszała i momentalnie otworzyła oczy i zrobiła krok w tył. W oknie siedział jakiś przystojny chłopak i uśmiechał się do niej. Stała wpatrzona w niego jak zahipnotyzowana. Zeskoczył z parapetu i wolnym krokiem podszedł do niej. Stał bardzo blisko niej i patrzył na nią tymi swoimi hipnotyzującymi oczyma. Był od niej wyższy o głowę więc patrzył na nią z lekko pochyloną głową, ona zaś musiała patrzeć do góry.
-Kim jesteś?-zapytała cicho, za cicho. Dziwiła się sobie, nie panowała do końca nad ciałem. Wiedziała co się naokoło niej dzieje, że jej gość nie jest jakimś przypadkowym przechodniem i że powinna trzymać się od niego z dala, ale nie mogła się ruszyć.
-Kim jestem? – udał że się zamyślił po czym założył kosmyk jej włosów za ucho po czym zbliżył się do jej twarzy tak że niemal stykali się ustami.- Myślę złotko że mogę być twoim najgorszym koszmarem- zbliżał się do niej powoli, a ona nie potrafiła się temu oprzeć. Po chwili odzyskała panowanie nad ciałem i odepchnęła go lekko odsuwając się o kilka kroków od niego.
-Co jest?-zapytała jakby sama siebie rozglądając się po pokoju. Chłopak się wyprostował i uśmiechnął delikatnie.
-Widzę że potrafisz się oprzeć cząstce mojej magii , więc twój umysł musi być naprawdę silny- powiedział oblizując wargi. Nie rozumiała do końca o co mu chodzi, ale wiedziała już że posługuje się dość nietypową magią.
-Twojej magii?-zapytała niepewnie. Kątem oka spoglądała na swoje klucze, które leżały trzy kroki obok niej na komodzie.
-Nie radzę po nie sięgać.- spojrzała na niego niepewnie. Skąd wiedział o czym myślała.- a co do mojej magii, to posługuję się dość zapomnianą i zakazaną magią- i znów ten jego uśmieszek.- wiesz jeśli bym chciał to mógłbym sprawić że zechcesz się zabić- po tych słowach znalazł się znów blisko niej patrząc w jej oczy. Nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Znów stała jak zahipnotyzowana.
-Zabić?- zapytała ledwie słyszalnie. Chłopak odsunął się od niej i stanął z boku przyglądając jej się.
-Skocz z okna- powiedział to spokojnie przyglądając się uważnie każdemu ruchowi jej ciała. Nie wiedząc czemu, posłuchała go i nie widziała nic złego w tym że chce skoczyć z oka. Wolnym krokiem podeszła do otwartego na oścież okna i wspięła się na parapet, gdzie po chwili usiadła wystawiając nogi za okno. Uśmiechnęła się blado odwracając w jego stronę. Uśmiechał się triumfalnie.
-Skacz- dziewczyna tylko kiwnęła głową na znak że się zgadza.  Spojrzała na dół, szóste piętro.


-To znaczy że medalion zatrzymuje wspomnienia?- zapytała czerwono włosa dziewczyna popijając chłodnawą już herbatę.
-Tak, dlatego w nieodpowiednich rękach może być niebezpieczny – odezwała się przejęta bardzo zielonowłosa kobieta. Jej mina była lekko przerażona a ręce się delikatnie trzęsły.
-A mogę wiedzieć jaką magią zaatakowała ta dziewczyna pani męża?- znów zadała pytanie Scarlet. Chłopcy siedzieli tylko z boku na kanapie i przyglądali się konwersacji dwóch kobiet nie odzywając się. Erza im zabroniła na wypadek gdyby przez przypadek powiedzieli coś nie na miejscu.
-Nie wiem, nie pamiętam, ostatnie co pamiętam to jej przyciągające fioletowe oczy, a potem pustka. Obudziła się dopiero w szpitalu obok rannego męża. Mąż też nie pamięta jak przebiła go.-Odparła na jednym wdechu kobieta. Widać że była już zniecierpliwiona tymi wszystkimi pytaniami dziewczyny i chciała by już natychmiast odzyskać medalion.
-Fioletowe?-zdziwił się nagle Natsu drapiąc po głowie. Z tego co wiedział jego przyjaciółka posiadała brązowe oczy a nie fioletowe.
-To teraz nie ważne Natsu- odparła Erza piorunując go wzrokiem. Po ciele chłopaka przeszedł dreszcz i więcej się nie odezwał.-Więc pani Rino, skąd pani posiada ten medalion?
-Mój syn jest twórcom magicznych rzeczy, prowadzi sklep z własnymi wynalazkami, a że mam problemy z pamięcią i chciałam jakoś uwieczniać swoje szczęśliwe wspomnienia a wymazywać te złe, podarował mi go na urodziny- odparła spokojnie uśmiechając się i dotykając delikatnie dłonią miejsca gdzie powinien być zawieszony medalion. Erza szybko wstała po czym spojrzała na kolegów.
-Będziemy się zbierać przeanalizujemy wszystko dokładnie i jutro z samego rana ruszymy na poszukiwania- odparła z lekkim uśmiechem.
-Tak, dziękuje to dla mnie bardzo ważne- kobieta także wstała po czym odprowadziła ich do drzwi i pożegnała delikatnym uśmiechem. Gdy byli już dostatecznie daleko od domu kobiety pierwszy odezwał się lodowy mag.
-To nie była przypadkowa napaść- stwierdził z poważną miną.
-Wiem, ale zastanawia mnie co w tym wszystkim robi Lucy- skomentowała Erza analizując sobie wszystko w  głowie.
-Lucy po prostu przyciąga kłopoty- stwierdził zadowolony ze swojej wypowiedzi Happy idący tuż przy nodze swojego najlepszego przyjaciela.
-Taa masz rację- przyznał mu rację różowowłosy chłopak zakładając ręce za głowę i pokazując swoje białe ząbki. Nagle zatrzymał się i wciągnął lekko powietrze do nosa.
-Lucy- powiedział szeptem i nagle zerwał się do biegu. Przyjaciele spojrzeli na niego zdezorientowani po czym ruszyli za nim. Wyczuł coś , a na jego węchu akurat mogli polegać , gdyż nigdy nie zawodził.
Chłopak biegł szybko ile sił w nogach, a koło jego głowy leciał Happy.
-Natsu?- zapytał niepewnie chcąc dowiedzieć się co się stało.
-Lucy, nie jest sama, ten ktoś , pachnie ohydnie- stwierdził z lekkimi przerwami na złapanie oddechu. Szybko dobiegł do hotelu w którym się zatrzymali i wbiegł nie zwracając na nikogo uwagi do niego po czym pędem pognał po schodach na szóste piętro. Gdy znalazł się koło drzwi ich pokoju popchnął je mocno ramieniem tak że otworzyły się z hukiem. Pierwsze co zobaczył to jakiś białowłosy chłopak uśmiechający się w stronę okna, a potem jego zdziwiona twarz obrócona w jego stronę. Potem jego wzrok szybko przeniósł się na osobę siedzącą w oknie. Patrzyła w dół , a potem zaczynała się pochylać , spadać. Podbiegł do niej szybko łapiąc ją w ostatniej chwili. Wypadli z okna obydwoje, ale na szczęście chłopak zdążył chwycić jedną ręką Lucy w tali a drugą przytrzymać się okna.
-Natsu- krzyknął Happy podlatując do nich i łapiąc chłopaka za rękę by go podnieść, niestety z Lucy był trochę za ciężki.
-Natsu, Lucy- następna do pokoju wbiegła czerwono włosa a za nią Gray.
-Medalion- krzyknął Fulbaster patrząc na przywieszony do spodni chłopaka wisiorek.
-Czas się  żegnać- uśmiechnął się fioletowo Oki – powiedzcie ślicznej Lucy że jeszcze się spotkamy, po tych słowach delikatnie wskoczył na parapet po czym zniknął. Obydwoje od razu podbiegli do okna i wyciągnęli swoich przyjaciół.
-Co się stało?- zapytał Gray gdy tylko położyli nieprzytomną Hearofilie na podłodze.
-Gdy wszedłem chciała wyskoczyć z okna, ale coś było nie tak- powiedział spokojnie Natsu przyglądając się uważnie nieprzytomnej przyjaciółce- jej oczy, jakby straciła kontakt z rzeczywistością.
-Ten chłopak, miał fioletowe oczy- stwierdziła Erza.
-Za dużo tego wszystkiego- Dragneel podrapał się po głowię. Reszta kiwnęła tylko głową że się z nim zgadzają. Będą mieli sporo do omówienia. Blondynka poruszyła się niespokojnie i leniwie otwierając oczy podniosła się do pozycji siedzącej.
-Co jest?- zapytała przecierając oczy i patrząc ze zdziwieniem na zebranych w okól niej przyjaciół.
-Dlaczego chciałaś skoczyć?- pytanie od razu wyleciało z ust Salamandra, a jego wyraz twarzy był jakby karcący.
-Skoczyć?- zdziwiła się dziewczyna.
-Skakałaś z okna przed chwilą- odparł lekko podirytowany chłopak.
-Przed chwilą ja….ja stałam z tym chłopakiem, chciał mnie pocałować, a potem leże na ziemi i widzę was- odparła próbując sobie przypomnieć jak to możliwe że nie pamięta co się wydarzyło po tym jak się do niej tak zbliżał.
-Ta kobieta też nie pamiętała- odparł Gray przyglądając się uważnie Lucy.
-Co się dzieje?- zapytała przejęta blond dziewczyna, nie była wtajemniczona w to wszystko.
-Lucy, jak Natsu tu wbiegł to chciałaś się zabić, wyskoczyłaś z okna- odparła Erza bacznie lustrując ją i czekając na jej reakcje.
-Ja…. Ja nie pamiętam- odparła Heartofilia zakrywając dłonią usta. Nie potrafiła sobie przypomnieć co się stało po tym jak spotkała tego chłopaka.


Szedł zadowolony ulicą pogwizdując sobie pod nosem. Tak jak się spodziewał tak dziewczyna była naprawdę interesująca. Dość że była naprawdę śliczna to do tego miała umysł który potrafił oprzeć się jego magii.
-I jak?- usłyszał za sobą. Z beznamiętnym wzrokiem odwrócił się za siebie.
-Przestraszyłeś mnie Seitaro- odparł z uśmieszkiem.
-Przestań i przejdź do rzeczy- odparł lekko poddenerwowany mężczyzna.
-Jest mega słodka ,a jej oczy….
-Akihito!
-Dobra dobra, jej umysł jest naprawdę silny, ale i tak to nic nie da, chociaż chciałbym się nią troszkę pobawić za nim oddamy ją jemu- powiedział bawiąc się medalionem.
-Fairy tal dba o swoich dlatego wiesz co trzeba zrobić i może przed tym wszystkim mistrz pozwoli ci się nią troszkę zając- odparł niebiesko włosy mężczyzna po czym odwrócił się i zaczął odchodzić.
-Wiem i mam nadzieje- uśmiechnął się po czym ruszył za swoim kompanem wkładając medalion do kieszeni spodni.

Po pierwsze gomen że tak późno, ale jak chciałam dodać wcześniej to musiałam iść do pracy i wróciłam dość późno i musiałam jeszcze ją skończyć. Notka znów krótka, ale jakbym się zaczęła rozpisywać o tym wszystkim to chyba bym jej nigdy nie dodała ;D. więc w następnej możecie się na pewno spodziewać kilku wyjaśnień co do magii tajemniczego Akihito, z tajemniczym mistrzem was jeszcze troszkę pomęczę, wiec na razie nie będzie wiadome kim jest ;]. I na pewno będzie wiele informacji na temat tej misji i Lucy jako złodziejki  więc do następnej.
A i jeszcze jedno tak wygląda Seitaro


Akihito ;D











Mam teraz rekolekcje więc następna notka może ukazać sie nawet jeszcze w tym tygodniu , buziaczki ;*



1 komentarz:

  1. Świetny rozdział, koniec FT :c trochę długi rozdział to fajnie, Weny ;3

    OdpowiedzUsuń