Zastanawialiście się kiedyś po co ludzie was gdzieś
zabierają jak i tak mają zamiar was potem uziemić gdzieś? Pewna brązowooka
blondynka siedziała właśnie w jednym z hotelowych pokoi z grymasem na twarzy. Wybrali się na misje
wszyscy razem, a mimo to reszta jej drużyny postanowiła załatwić te sprawę sama
, a ona miała czekać spokojnie w hotelu aż wrócą. Zastanawiała się po co ją w
ogóle Erza brała na tę misję skoro od początku miała zamiar ją tu uziemić.
Dobra , wiedziała że jest poszukiwana, ale przecież mogła by się jakoś
zakamuflować czy coś. Była strasznie ciekawa co się tam dzieję, czy dowiedzą
się o co w tym wszystkim chodzi. Chciała jak najszybciej wszystko wiedzieć, od
tego zależało to czy zostanie uznana za złodziejkę czy nie.
-Nie rozumiem dlaczego Lucy nie mogła iść z nami- dziwił
się pewien różowo włosy chłopak idąc za swoimi przyjaciółmi z rękoma założonymi
za głowę.
-Mogłoby to zepsuć nasz plan- odparła Erza nawet nie
spoglądając na chłopaka.
-Plan?- zaciekawił się Natsu patrząc na przyjaciół
ciekawskim wzrokiem.
-Musimy się czegoś dowiedzieć od tych ludzi, a gdyby Lucy
poszła z nami to mogli by chcieć ja ukarać za kradzież- odparł Gray zerkając
kątem oka na Salamandra.
-He?- chłopak nie bardzo rozumiał o czym oni mówią, ale
ich jakoś nie bardzo to dziwiło, zresztą był osobą której się nigdy nic nie
tłumaczy bo i tak nie zrozumie i zrobi swoje.
-Natsu- Czerwono włosa zatrzymała się i odwróciła , tak
że stała teraz przodem do swoich kompanów. Zmierzyła ich dokładnie wzrokiem-
nie ważne co ci ludzie powiedzą masz się zachowywać normalnie, nie zrób niczego
głupiego- po tych słowach znów odwróciła się do nich plecami i ruszyła przed
siebie. Chłopcy stali jeszcze chwilę , spojrzeli po sobie i z lekkim uśmiechem ruszyli za Scarlet.
-Przybyli- to jedno słowo, a dało mu tyle radości. Na
jego wiecznie kamiennej twarzy pojawił się smutny uśmiech. W końcu mógł to
wszystko zakończyć. Spojrzał na Niebieskowłosego mężczyznę a potem na
białowłosego które stał ciągle przekładając ciężar ciała z jednej na druga
nogę.
-Co jest?- zapytał chłodno ciągle przyglądając się
zniecierpliwionemu chłopakowi.
-Pozwól zając mi się tą ślicznotką- odezwał się fioletowo
Oki mężczyzna z wyraźnym podnieceniem. Wyższy mężczyzna obok niego tylko
westchnął.
-Akihito nie sprowadzaliśmy jej tu byś się z nią
zabawiał- odezwał się ciągle patrząc na swojego mistrza.
-Jesteś taki sztywny Seitaro, przydałoby ci się trochę
zabawy- odparł zakładając ręce na głowę. Nie przejmował się tak bardzo tym że
stoi przed swoi mistrzem jak jego kompan. Był młody i wiedział że jest bardzo
potrzebny wiec to wykorzystywał.
-Jej umysł jest silny- odezwał się w końcu mężczyzna
siedzący przed nimi.
-Więc ja trochę złamiemy- odparł Akihito oblizując wargę.
-Ruszaj- po tych słowach chłopak nie czekając na nic
więcej wybiegł szybko z komnaty.
-Jesteś pewny panie?- zapytał starszy mężczyzna.
-Tak, jeśli chcemy by zapomniała to musimy ja złamać- po
tych słowach machnął ręką , dając do rozumienia że musi pobyć teraz sam.
Seitaro ukłonił się lekko po czym także opuścił komnatę mistrza.
Wyszła właśnie z kąpieli , tego jej było trzeba, długiej
relaksującej kąpieli by choć na trochę zapomnieć o tych wydarzeniach. Dopiero
teraz zaczęło do niej docierać, że jak nie znajdą tego złodzieja to nie tylko
ona ucierpi, ale cała jej gildia. Ona zostanie ogłoszona złodziejka, a jej
gildia będzie oskarżona za ukrywanie jej. Bezwładnie opadła na łóżko patrząc na
sufit. Było już ciemno i dość późno a jej przyjaciele jeszcze nie wrócili.
Zaczynała się powoli o nich zamartwiać. Westchnęła przeciągle i odwróciła się
na bok przenosząc tym samym swój wzrok na okno. Lekko zadrżała po czym wstała i
podeszła do okna. Uśmiechała się widząc tych wszystkich beztroskich
mieszkańców. Każdy powoli udawał się do domu, do rodziny gdzie może spędzić z
nią wyjątkowy czas. Zamknęła oczy nabierając świeżego powietrza po czym
chwyciła za okno by je zamknąć.
-Jesteś naprawdę śliczna- usłyszała i momentalnie
otworzyła oczy i zrobiła krok w tył. W oknie siedział jakiś przystojny chłopak
i uśmiechał się do niej. Stała wpatrzona w niego jak zahipnotyzowana. Zeskoczył
z parapetu i wolnym krokiem podszedł do niej. Stał bardzo blisko niej i patrzył
na nią tymi swoimi hipnotyzującymi oczyma. Był od niej wyższy o głowę więc
patrzył na nią z lekko pochyloną głową, ona zaś musiała patrzeć do góry.
-Kim jesteś?-zapytała cicho, za cicho. Dziwiła się sobie,
nie panowała do końca nad ciałem. Wiedziała co się naokoło niej dzieje, że jej
gość nie jest jakimś przypadkowym przechodniem i że powinna trzymać się od
niego z dala, ale nie mogła się ruszyć.
-Kim jestem? – udał że się zamyślił po czym założył
kosmyk jej włosów za ucho po czym zbliżył się do jej twarzy tak że niemal
stykali się ustami.- Myślę złotko że mogę być twoim najgorszym koszmarem-
zbliżał się do niej powoli, a ona nie potrafiła się temu oprzeć. Po chwili
odzyskała panowanie nad ciałem i odepchnęła go lekko odsuwając się o kilka
kroków od niego.
-Co jest?-zapytała jakby sama siebie rozglądając się po
pokoju. Chłopak się wyprostował i uśmiechnął delikatnie.
-Widzę że potrafisz się oprzeć cząstce mojej magii , więc
twój umysł musi być naprawdę silny- powiedział oblizując wargi. Nie rozumiała
do końca o co mu chodzi, ale wiedziała już że posługuje się dość nietypową
magią.
-Twojej magii?-zapytała niepewnie. Kątem oka spoglądała
na swoje klucze, które leżały trzy kroki obok niej na komodzie.
-Nie radzę po nie sięgać.- spojrzała na niego niepewnie.
Skąd wiedział o czym myślała.- a co do mojej magii, to posługuję się dość
zapomnianą i zakazaną magią- i znów ten jego uśmieszek.- wiesz jeśli bym chciał
to mógłbym sprawić że zechcesz się zabić- po tych słowach znalazł się znów
blisko niej patrząc w jej oczy. Nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Znów
stała jak zahipnotyzowana.
-Zabić?- zapytała ledwie słyszalnie. Chłopak odsunął się
od niej i stanął z boku przyglądając jej się.
-Skocz z okna- powiedział to spokojnie przyglądając się
uważnie każdemu ruchowi jej ciała. Nie wiedząc czemu, posłuchała go i nie
widziała nic złego w tym że chce skoczyć z oka. Wolnym krokiem podeszła do
otwartego na oścież okna i wspięła się na parapet, gdzie po chwili usiadła
wystawiając nogi za okno. Uśmiechnęła się blado odwracając w jego stronę.
Uśmiechał się triumfalnie.
-Skacz- dziewczyna tylko kiwnęła głową na znak że się
zgadza. Spojrzała na dół, szóste piętro.
-To znaczy że medalion zatrzymuje wspomnienia?- zapytała
czerwono włosa dziewczyna popijając chłodnawą już herbatę.
-Tak, dlatego w nieodpowiednich rękach może być
niebezpieczny – odezwała się przejęta bardzo zielonowłosa kobieta. Jej mina
była lekko przerażona a ręce się delikatnie trzęsły.
-A mogę wiedzieć jaką magią zaatakowała ta dziewczyna
pani męża?- znów zadała pytanie Scarlet. Chłopcy siedzieli tylko z boku na
kanapie i przyglądali się konwersacji dwóch kobiet nie odzywając się. Erza im
zabroniła na wypadek gdyby przez przypadek powiedzieli coś nie na miejscu.
-Nie wiem, nie pamiętam, ostatnie co pamiętam to jej
przyciągające fioletowe oczy, a potem pustka. Obudziła się dopiero w szpitalu
obok rannego męża. Mąż też nie pamięta jak przebiła go.-Odparła na jednym
wdechu kobieta. Widać że była już zniecierpliwiona tymi wszystkimi pytaniami
dziewczyny i chciała by już natychmiast odzyskać medalion.
-Fioletowe?-zdziwił się nagle Natsu drapiąc po głowie. Z
tego co wiedział jego przyjaciółka posiadała brązowe oczy a nie fioletowe.
-To teraz nie ważne Natsu- odparła Erza piorunując go
wzrokiem. Po ciele chłopaka przeszedł dreszcz i więcej się nie odezwał.-Więc
pani Rino, skąd pani posiada ten medalion?
-Mój syn jest twórcom magicznych rzeczy, prowadzi sklep z
własnymi wynalazkami, a że mam problemy z pamięcią i chciałam jakoś uwieczniać
swoje szczęśliwe wspomnienia a wymazywać te złe, podarował mi go na urodziny-
odparła spokojnie uśmiechając się i dotykając delikatnie dłonią miejsca gdzie
powinien być zawieszony medalion. Erza szybko wstała po czym spojrzała na
kolegów.
-Będziemy się zbierać przeanalizujemy wszystko dokładnie
i jutro z samego rana ruszymy na poszukiwania- odparła z lekkim uśmiechem.
-Tak, dziękuje to dla mnie bardzo ważne- kobieta także
wstała po czym odprowadziła ich do drzwi i pożegnała delikatnym uśmiechem. Gdy
byli już dostatecznie daleko od domu kobiety pierwszy odezwał się lodowy mag.
-To nie była przypadkowa napaść- stwierdził z poważną
miną.
-Wiem, ale zastanawia mnie co w tym wszystkim robi Lucy-
skomentowała Erza analizując sobie wszystko w
głowie.
-Lucy po prostu przyciąga kłopoty- stwierdził zadowolony
ze swojej wypowiedzi Happy idący tuż przy nodze swojego najlepszego
przyjaciela.
-Taa masz rację- przyznał mu rację różowowłosy chłopak
zakładając ręce za głowę i pokazując swoje białe ząbki. Nagle zatrzymał się i
wciągnął lekko powietrze do nosa.
-Lucy- powiedział szeptem i nagle zerwał się do biegu.
Przyjaciele spojrzeli na niego zdezorientowani po czym ruszyli za nim. Wyczuł
coś , a na jego węchu akurat mogli polegać , gdyż nigdy nie zawodził.
Chłopak biegł szybko ile sił w nogach, a koło jego głowy
leciał Happy.
-Natsu?- zapytał niepewnie chcąc dowiedzieć się co się
stało.
-Lucy, nie jest sama, ten ktoś , pachnie ohydnie-
stwierdził z lekkimi przerwami na złapanie oddechu. Szybko dobiegł do hotelu w
którym się zatrzymali i wbiegł nie zwracając na nikogo uwagi do niego po czym
pędem pognał po schodach na szóste piętro. Gdy znalazł się koło drzwi ich
pokoju popchnął je mocno ramieniem tak że otworzyły się z hukiem. Pierwsze co
zobaczył to jakiś białowłosy chłopak uśmiechający się w stronę okna, a potem
jego zdziwiona twarz obrócona w jego stronę. Potem jego wzrok szybko przeniósł
się na osobę siedzącą w oknie. Patrzyła w dół , a potem zaczynała się pochylać
, spadać. Podbiegł do niej szybko łapiąc ją w ostatniej chwili. Wypadli z okna obydwoje,
ale na szczęście chłopak zdążył chwycić jedną ręką Lucy w tali a drugą
przytrzymać się okna.
-Natsu- krzyknął Happy podlatując do nich i łapiąc
chłopaka za rękę by go podnieść, niestety z Lucy był trochę za ciężki.
-Natsu, Lucy- następna do pokoju wbiegła czerwono włosa a
za nią Gray.
-Medalion- krzyknął Fulbaster patrząc na przywieszony do
spodni chłopaka wisiorek.
-Czas się żegnać-
uśmiechnął się fioletowo Oki – powiedzcie ślicznej Lucy że jeszcze się
spotkamy, po tych słowach delikatnie wskoczył na parapet po czym zniknął.
Obydwoje od razu podbiegli do okna i wyciągnęli swoich przyjaciół.
-Co się stało?- zapytał Gray gdy tylko położyli
nieprzytomną Hearofilie na podłodze.
-Gdy wszedłem chciała wyskoczyć z okna, ale coś było nie
tak- powiedział spokojnie Natsu przyglądając się uważnie nieprzytomnej
przyjaciółce- jej oczy, jakby straciła kontakt z rzeczywistością.
-Ten chłopak, miał fioletowe oczy- stwierdziła Erza.
-Za dużo tego wszystkiego- Dragneel podrapał się po
głowię. Reszta kiwnęła tylko głową że się z nim zgadzają. Będą mieli sporo do
omówienia. Blondynka poruszyła się niespokojnie i leniwie otwierając oczy
podniosła się do pozycji siedzącej.
-Co jest?- zapytała przecierając oczy i patrząc ze
zdziwieniem na zebranych w okól niej przyjaciół.
-Dlaczego chciałaś skoczyć?- pytanie od razu wyleciało z
ust Salamandra, a jego wyraz twarzy był jakby karcący.
-Skoczyć?- zdziwiła się dziewczyna.
-Skakałaś z okna przed chwilą- odparł lekko podirytowany
chłopak.
-Przed chwilą ja….ja stałam z tym chłopakiem, chciał mnie
pocałować, a potem leże na ziemi i widzę was- odparła próbując sobie
przypomnieć jak to możliwe że nie pamięta co się wydarzyło po tym jak się do
niej tak zbliżał.
-Ta kobieta też nie pamiętała- odparł Gray przyglądając
się uważnie Lucy.
-Co się dzieje?- zapytała przejęta blond dziewczyna, nie
była wtajemniczona w to wszystko.
-Lucy, jak Natsu tu wbiegł to chciałaś się zabić,
wyskoczyłaś z okna- odparła Erza bacznie lustrując ją i czekając na jej
reakcje.
-Ja…. Ja nie pamiętam- odparła Heartofilia zakrywając
dłonią usta. Nie potrafiła sobie przypomnieć co się stało po tym jak spotkała
tego chłopaka.
Szedł zadowolony ulicą pogwizdując sobie pod nosem. Tak
jak się spodziewał tak dziewczyna była naprawdę interesująca. Dość że była
naprawdę śliczna to do tego miała umysł który potrafił oprzeć się jego magii.
-I jak?- usłyszał za sobą. Z beznamiętnym wzrokiem odwrócił
się za siebie.
-Przestraszyłeś mnie Seitaro- odparł z uśmieszkiem.
-Przestań i przejdź do rzeczy- odparł lekko
poddenerwowany mężczyzna.
-Jest mega słodka ,a jej oczy….
-Akihito!
-Dobra dobra, jej umysł jest naprawdę silny, ale i tak to
nic nie da, chociaż chciałbym się nią troszkę pobawić za nim oddamy ją jemu-
powiedział bawiąc się medalionem.
-Fairy tal dba o swoich dlatego wiesz co trzeba zrobić i
może przed tym wszystkim mistrz pozwoli ci się nią troszkę zając- odparł
niebiesko włosy mężczyzna po czym odwrócił się i zaczął odchodzić.
-Wiem i mam nadzieje- uśmiechnął się po czym ruszył za
swoim kompanem wkładając medalion do kieszeni spodni.
Po pierwsze gomen że tak późno, ale jak chciałam dodać
wcześniej to musiałam iść do pracy i wróciłam dość późno i musiałam jeszcze ją
skończyć. Notka znów krótka, ale jakbym się zaczęła rozpisywać o tym wszystkim
to chyba bym jej nigdy nie dodała ;D. więc w następnej możecie się na pewno
spodziewać kilku wyjaśnień co do magii tajemniczego Akihito, z tajemniczym
mistrzem was jeszcze troszkę pomęczę, wiec na razie nie będzie wiadome kim jest
;]. I na pewno będzie wiele informacji na temat tej misji i Lucy jako
złodziejki więc do następnej.
A i jeszcze jedno tak wygląda Seitaro
Akihito ;D
Mam teraz rekolekcje więc następna notka może ukazać sie nawet jeszcze w tym tygodniu , buziaczki ;*
A i jeszcze jedno tak wygląda Seitaro
Akihito ;D
Mam teraz rekolekcje więc następna notka może ukazać sie nawet jeszcze w tym tygodniu , buziaczki ;*
Świetny rozdział, koniec FT :c trochę długi rozdział to fajnie, Weny ;3
OdpowiedzUsuń