Nie śpieszyli się za bardzo mimo że ich urządzenie prawie
wariowało wyczuwając magię przeciwnika. Szli spokojnie przygotowując się w
duchu do najgorszego. Nikt podczas drogi się nie odezwał. Każdy był zamknięty w
swoim małym świecie. W świece gdzie wracając bezpieczni z tej misji. Magia z
którą przyjdzie im się mierzyć nie jest jedną z tych co nic im nie zrobią, może nie zadaje ran fizycznych , ale
pozostawia te psychiczne. Blondynka idąc na samym końcu ciągle zerkała na plecy
swoich przyjaciół i uśmiechała się przy tym pod nosem.
Jego podniecenie sięgało zenitu, chodził ciągle w kółko
nie mogąc się doczekać kiedy tu dotrą. Za każdym razem gdy czuł bardziej ich
obecność uśmiech na jego twarzy się powiększał. Kochał krew, kochał walczyć,
zabijać. Do tego dochodziło to że dziewczyna na której zależało szefowi
podobała mu się. Jej umysł był w stanie oprzeć się choć trochę jego magii co go
jeszcze bardziej nakręcało na to aby ją po torturować.
-Akihito – usłyszał swoje imię i nawet nie patrząc na
osobę która je wymówiła z uśmiechem na twarzy zniknął. To było to na co czekał,
ich plan na pewno się powiedzie. Szybkim krokiem zmierzał ku swoim ofiarom. Był
pierwszym który z nimi walczy, był dla nich i tak za silny, wiedział że jego
kompan nie będzie musiał się włączać do walki, ale ich mistrz nakazał mu iść
gdyby sobie nie poradził. Prychnął pod nosem na samo wspomnienie słów szefa że
sobie nie poradzi. Szybkim krokiem
wyszedł zza drzew wpadając prawie na swoje ofiary. Widział ich zdziwione miny,
a po krótkiej chwili bojowe postawy.
-Witaj ślicznotko- zwrócił się do blondynki puszczając
jej oczko, na co ona zrobiła krok w tył nie spuszczając oczu z chłopaka.
-Nie dostaniesz Lucy- krzyknął Natsu zasłaniając ją
delikatnie swoim ciałem, tak że stała za nim, a chłopak przed nimi nie dostałby
jej nie omijając różowowłosego. Widzieli na jego twarzy wymalowany szaleńczy
uśmiech, ale jakby nic nie robił sobie z ich słów.
-Ciemne usunięcie- krzyknął białooki a z jego dwóch dłoni
wystrzeliło kilka kul zmierzających z zawrotną szybkością ku przeciwnikom.
-Lodowy stwór: Kokon- Krzyknął szybko Gray a wokół niego
i jego przyjaciół utworzył się kokon z lodu z kolcami z przodu pozwalający im
uniknąć ataku. Dragneel szybko wybiegł poza kokon zmierzając ku przeciwnikowi.
-Stalowe pięści ognistego smoka- gdy był już przy
przeciwniku i prawie go miał uderzyć, ten nagle odsunął się pojawiając za nim.
-Ciemny kaprys- powiedział cicho tak że mógł go usłyszeć
tylko salamander stojący dwa kroki przed nim. Po chwili poczuł palący ból na
plecach i odleciał od białowłosego na kilka metrów rażony podmuchem ciemności.
-Natsu!-krzyknął mały kotek lecąc zaraz za chłopakiem.
-To wszystko na co stać sławnego salamandra- zapytał
kpiącą odwracając się do reszty przeciwników.- Więc kto teraz- zapytał
oblizując wargi.
-Zbroja czarnego skrzydła- Erza zamieniła swoje zbroje po
czym szybkim krokiem ruszyła w stronę fioletowo okiego. Za każdy razem gdy próbowała go uderzyć
chłopak robił unik. Nawet wtedy gdy uderzenie było pewne.
-Lodowy stwór:
Kosa śmierci- krzyknął Gray i także ruszył na przeciwnika pomagając
Erzie. Lucy patrzyła na to wszystko z przerażeniem. Przeciwnik robił ciągle
uniki , ale co było najważniejsze nie atakował.
-Otwórz się bram…- nie dokończyła ponieważ poczuła jak
ktoś chwyta ją z tyłu i zatyka usta. W jej oczach pojawiło się przerażenie.
Jednak po chwili znów była wolna a pod wpływem uderzenia znalazła się na ziemi
patrząc na swojego wybawcę. Natsu lekko pokiereszowany stał przed nią ocierając
lekko wargę krwi. Przed nim stał
niebiesko włosy mężczyzna , a jego spojrzenie było pozbawione uczuć.
-Happy trzymaj się Lucy- powiedział spokojnie Dragneel.
-Lepiej dla was żebyście ją oddali- powiedział
beznamiętnie nawet nie zerkając na swoją ofiarę.
-Mówiłem że sobie poradzę- koło niego pojawił się
białowłosy zakładając ręce za głowę. Na jego ciele nie było ani jednego
zadrapania, za to Erza i Gray byli nieźle wykończeni gdy podeszli do nich.
-Czyżby twoja siła malała, strasznie długo ci to zajmuje
Akihito- odparł ciągle przypatrując się salamandrowi.
-Mógłbym pokonać ich wszystkich za jednym zamachem-odparł
a w jego oczach pojawiło się coś jakby złość że jego kompan wtrącił się w jego
zabawę.
-Hm, myślisz że jesteś taki silny? Zobaczymy kto tu
skopię ci tyłek- odezwał się Natsu uśmiechając się i przygotowując do ataku.
-Nie pozwolimy wam zabrać naszej przyjaciółki- krzyknął
Gray.
-Ostrze rogu ognistego smoka- na całym ciele chłopaka
pojawiły się płomienie.
-Lodowy stwór : Miecz
-Zbroja niebiańskiego koła- po chwili Natsu ruszył do
ataku, mimo że Aki chciał uniknąć jego ataku, nie spodziewał się tego że
chłopak był tylko przynętą. Został zaatakowany przez Gray’a po czym szybko
odsunął się. Jego obrona była dość słaba gdy atakowali go wszyscy razem. Poczuł
uderzenie w plecy i został wykopany w niebo. Czuł palący ból po uderzeniu smoczego
zabójcy.
-Blumenblatt- miecze wokół Erzy zaczęły wirować po czym lecieć
na przeciwnika. Byli pewni że nie uniknie tego ataku, gdyż sam spojrzał lekko przerażony
w stronę czerwonowłosej po czym zacisnął powieki. Na jego twarzy nagle pojawił
się uśmiech. Miecze Erzy zostały jednak zneutralizowane przez strumień światła,
który przybył z dołu. Każdy obejrzał się w tamtą stronę i zobaczył niczym nie
wzruszonego niebieskogłowego patrzącego na nich tym zimnym spojrzeniem. Na
twarzach członków Fairy tail pojawiło się przerażenie.
Zaraz po tym jak jej przyjaciele zaatakowali także
chciała do nich dołączyć co niestety nie było jej dane, gdyż nie posiadała
swoich kluczy tak gdzie zawsze. Z przerażeniem rozejrzała się dookoła szukając
ich. Swoje spojrzenie przeniosła na nieznajomego mężczyznę , który w ogóle nie
zwracał na nią uwagi, tylko ciągle patrzył jak jego kompan obrywa. Przełknęła
głośno ślinę po czym wstała i powoli skierowała się w stronę przeciwnika.
-Nie radze – usłyszała gdy zrobiła krok w przód i poczuła
dreszcze na plecach pod wpływem jego zimnego spojrzenia.
-Oddaj moich przyjaciół- powiedziała stanowczo. Happy stał koło jej nóg i z trzęsącymi się
łapkami udawał silnego.
-Jeszcze jedno słowo, a sam cię uciszę a twoi przyjaciele
zginą- odparł .
-Jak na razie to twój kompan dostaje baty- tym razem
odezwała się już bardziej śmiało i pewniej siebie. Widziała jak białowłosy
chłopak dostawał baty. Widziała tylko szybki ruch po czym uderzenie które jej
zaserwował w brzuch było nie do wtrzymania. Nie krzyknęła mimo iż chciała wyć z
bólu. Nie chciała zawracać przyjaciołom głowy, mieli swoją walkę. Odlatując
trochę od swojego przeciwnika, podniosła się na kolana i wypluła krew z ust.
Jego ręce były niczym stal.
-Lucy- krzyknął Happy podlatując do niej i stajać w jej
obronie.
-Atak maksymalnej szybkości- Happy rozpędził się próbując
chociaż zadać jedno uderzenie przeciwnikowi który powalił Lucy, ale gdy był już
blisko niego, tamten złapał go a główkę. Niebieski kotek poczuł wielki ból, jakby
ktoś palił jego skórę po czym został odrzucony do tyłu. Na szczęście nie
uderzył o nic bo w porę Heartfilia go złapała mocno przytulając do swojej
piersi.
-Damy radę Happy- powiedziała cicho i sięgnęła do bata
przywieszonego do spódnicy.
-Nie radzę- odparł Seitaro zjawiając się tuz przed nią łapiąc
ręką ją za gardło. Dziewczyna próbowała jedną ręką się wyswobodzić z jego uścisku,
choć nie był on naj mocniejszy, drugą zaś ciągle trzymała małego kotka.
-Promień światła- powiedział cicho pod nosem podnosząc wolną rękę do góry a niej wydobyło
się jasne światło. Nie patrzył nawet w co celuje, a blondynka także nie miała
już siły by to sprawdzić. Czuła jakby ktoś wyciągał z niej siły życiowe.
Puściła Happiego a jej ręce opadły wzdłuż jej ciała, była na wpół przytomna.
Słyszała krzyki Dragneela dobiegające jakby gdzieś z oddali. Nagle jej sily
jakby powróciły , a mężczzna który ją trzymał wziął zamach i uderzając ją drugą
ręką w brzuch puścił. Czuła zilny ból, a do tego była pewna ze zaraz uderzy w
jakąś twardą powierzechnię i to będzie konieć jej walki. Ku jej zdziwienu
złapały ja czyjeś silne ramiona.
-Nie ma ich wszystkich- odparł Seitaro patrząc na nich z wściekłością
wymalowaną na twarzy.
-Jak to?- zapytał Aki ocierając krew z wargi.
-Nie posiada dwóch kluczy- odparł po czym odwrócił się do
nich plecami i zaczął odchodzić. Gray chciał ruszyć za nim, ale poczuł
szarpnięcie za rękę. Erza chwyciła go kiwając przecząco głową by nie szedł za
nim. Każdy z nich był wykończony. Westchnął i znów spojrzał w stronę
przeciwnika ze złością. Ku ich zdziwieniu stał tam jeszcze białowłosy i miał się
dużo lepiej niż podczas walki.
-Wybacz cukiereczku, ale jeszcze pozostaniemy w separacji-
odparł patrząc na Lucy z jakby delikatnym uśmiechem- a za to że byłaś dzielna i
wytrzymałaś spotkanie z Seitaro dam ci
prezent.- Włożył rękę do kieszeni po czym ją wyciągnął i schylając się podniósł
Happiego i włożył mu co do plecaka po czym rzucił w ich stronę. Gray szybko złapał małego kotka i delikatnie,
ale szybko wyciągnął coś z jego plecaczka. Ku ich zdziwieniu był to medalion z
ich misji.
-Dlaczego?-zapytała blondynka nie mogą uwierzyć co robił.
-Nie jest prawdziwy, ale nigdy nie był, musieliśmy cię
jakoś wabić więc troszkę nawymyślałem tej kobitce- odparł i wkładając ręce do
kieszeni uśmiechnął się w ich stronę. Ten chłopak był dla nich zagadką.
-Nie zbliżaj się więcej do Lucy- powiedział nagle
salamander ze śmiertelną powagą i ognikami w oczach. Nienawidził jak była
raniona przez to że nie potrafił jej ochronić.
-Wybacz, ale nie mogę ci tego obiecać, podoba mi się
twoja dziewczyna, a teraz bye- po tych słowach szybko zniknął im z oczu.
Drużyna Natsu , gdy tylko przeciwnik zniknął padła na ziemię z wykończenia.
-Mimo to mogliśmy ją zabrać- powiedział Aki przyklejając plaster
na swoją lekko czerwoną twarz- a co do salamandra to faktycznie jest silny,
nawet się nie spodziewałem że dadzą radę mnie dotknąć- odszedł od lusterka przy
toaletce i usiadł na łóżku patrząc na zamyślonego kompana.
-Mistrz każe nam zdobyć tamte dwa klucze po czym znów
ruszyć na Lucy Heartfilie, gdybyśmy ją teraz wzięli mogłaby wadzić nam.-
dopiero też niebiesko włosy spojrzał na swojego kompana z ciekawością
wymalowaną na twarzy- pytanie tylko po co dałeś im medalion który ukradłeś
tamtej kobiecie?
-Lubię ich, są tacy jak ty kie….- nie dokończył po poczuł
chłód jaki go otacza- nic nie mówię- dokończył szybko uśmiechając się przy tym
głupkowato.
-Ruszajmy- tylko tyle usłyszał, a na twarzy Seitaro znów zagościła
obojętność.
Zaraz po powrocie ze wzgórza udali się do kobiety oddając
jej medalion. Po tym udali się do wcześniej zajmowanego hotleu gdzie opatrzyli
swoje rany i wypoczęli. Następnego dnia udali się s powrotem do Magnolii gdzie każdy
mógł wypocząć w swoim domu. Erza kazała każdemu iść do swoich domów zaś sama
udała się do gildii by móc porozmawiać z mistrzem. Szła właśni wolnym krokiem
koło brzegu rzeki zastanawiając się czy to się powtórzy, to co miało miejsce
dnia wczorajszego. Wiedzieli że zależało
im na jej kluczach i nie wiadomo z jakiego powodu wiedzieli także o tym że nie
posiada tyko dwóch złotych kluczy. Dotknęła swojej szyi na której był jakby na
wymalowany jakiś znak. Bolał ją gdy go dotykała. Pojawił się on zaraz po tym
jak tamte niebiesowłosy mężczyzna chwycił ją za szyje. Westchnęła po czym już
nieco weselej weszła do swojego mieszkania.
-Natsu!- krzyknęła widząc chłopaka siedzącego na jej
łóżku i widocznie czekającego na nią. Co najdziwniejsze nie było z nim jego
najlepszego małego przyjaciela. Nie zdążyła zrobić nawet kroku gdy poczuła jak
chłopak ciągnę ją za dłoń i zbliża swoją twarz do jej. Poczuła wypieki na
policzkach i odepchnęła go.
-C..c..co ..ty robisz?-zająkała się cała czerwona na
twarzy, nie wiedziała że Dragneel jest zdolny do czegoś takiego.
-Lucy- powiedział cicho i spokojnie. Ciągnąc ja tak że
nie wiedząc jak znalazła się na łóżku a Natsu usiadł na niej okrakiem zniżając
się ku jej twarzy. Zamknęła oczy czekając na moment pocałunku, ale jedyne co
poczuła o jego gorące palce na jej szyi po czym delikatny ból. Otworzyła oczy i
zauważyła jego nieco smutne spojrzenie, a jego wzrok był skierowany na jej
szyje.
-Byli za silni- powiedział cicho schodząc z niej i siadając
obok. Dziewczyna szybko także usiadła odganiając od siebie myśli o tym że Nastu
chciał ją pocałować i patrząc na niego z uśmiechem.
-Dzięki tobie tu jestem- powiedziała przytulając swoje
kolana i patrząc na niego.
-Przyjdą znowu.
-A więc będziemy ciężko ćwiczyć- odpowiedziała i
widocznie podziałało bo na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech.
-Aye- odparł i przybił Lucy piątkę.
-Więc dlaczego nic wcześniej nie powiedziała!?- nie
sądziła nawet że będzie kiedykolwiek w stanie podnieść głoś na swojego mistrza,
ale była teraz naprawdę zdenerwowana. Gdyby wiedzieli o wizji Charlie może by
coś z tym zrobili.
-Uspokój się Erzo, teraz nic na to nie poradzimy, musimy
po prostu przygotować się na ich kolejny atak- odparł spokojnie mistrz. Teraz
najważniejsze dla niego było to ze jego podopieczni wrócili cali i zdrowi. Chociaż
zaniepokoiła go siła o jakiej mówiła czerwonowłosa.
-Przyjdą znowu, są potężni ich magia jest potężna a do
tego….- spojrzała niepewnie na mistrza który kiwając głową dał znak by
kontynuowała- jeden z nich władał magią światła…..tak samo jak ty mistrzu- po
tych słowach widziała jak na twarzy mistrza pojawiła się zmarszczka spowodowana
zdziwieniem a potem lekki uśmiech
-Daj spokój, dużo ludzi włada taką magia- odparł z
uśmiechem, ale dziewczynie nie było jakoś bardzo do śmiechu.
-Władają także magia zapomnienia i coś mi się wydaje że
ich magia światła i ciemności nie są takie zwyczajne , a do tego jestem pawie
pewna że to oni stoją za pojawieniem się tej bestii z kamieniem.
-Powinnaś odpocząć Erza, skontaktuje się z Gildartsem-
tym razem mistrz się nie uśmiechał a na jego twarzy widniała powaga.
-Mistrzu- powiedziała cicho.
-Jeśli władają zapomnianą magią do tego posiadaj też jakąś
nadzwyczajną moc to musimy być ostrożni, a do tego powiedziałaś że obserwują
dość uważnie Natsu mimo że chodzi im o Lucy- spojrzał w bok po czym znów
zwrócił twarz w stronę Erzy- jeśli moje przypuszczenia są dobre to chyba wiem
kim jest ich mistrz.
I troszeczkę późno ale rozdział jest ;D
Coś się niby wydarzyło ale nie za wiele, mam nadzieję ze chociaż
troszkę wam się podobała notka.
Co do partówek na zamówienie to ciągle jestem przy
pierwszej którą ciągle próbuje skończyć, ale za każdym razem coś się dzieje i
nie mogę jej skończyć, jeśli dobrze pójdzie to może w niedziele pojawi się
jakaś zamówiona partówką, ale nic ie obiecuję, także do następnej buziaczki;*
Świetny rozdział!!! Jeszcze ten GIF, który musiałam koniecznie zapisać <3
OdpowiedzUsuńWeny i ja idę czytać dalej a potem napisać własny ^^
A ja już miałam nadzieję na urocze NaLu A tu dupa -_-
OdpowiedzUsuń