Biegła ile
sił w nogach nie oglądając się za siebie. Wiedziała że jeśli tylko zatrzyma się
na chwilę lub obejrzy za siebie to zginie. Przestała już odczuwać zmęczenie,
nic nie widziała przez łzy które leciały z jej oczu. Czuła się okropnie. Już
nawet nie wiedziała co ją goni i ile już uciekać . Bała się, tak cholernie sie
bała spojrzeć znów na to coś ... lub kogoś. Jego czerwone oczy prześladowały ją
w głowię i mimo że chciała wymazać to spojrzenie z pamięci to ono powracało
coraz bardziej. Dlaczego to zawsze jej się przytrafia? Dlaczego to przez nią cierpią
jej najbliżsi? Jej bose stopy były całe pokaleczone od kamienistej powierzchni.
Znajdowała się w jakiejś ogromnej jaskini, nie wiedziała gdzie jest wyjście.
Zauważyła światło, chciała pobiec w tamtym kierunku, ale potknęła sie o coś.
Wylądowała na twarzy. Poczuła coś oślizłego na nodze. Mimo wszystko spojrzała w tamta stronę a te
czarne ślepia zaczęły ją wciągać. Obudziła się z krzykiem, była cała spocona a
jej oddech był przyspieszony. Nie potrafiła do końca zrozumieć tego co jej się śniło,
ale na samo wspomnienie tych oczu robiło jej się niedobrze . Szybko wstała i wybiegła
z łóżka zmierzając do łazienki. Nie wtrzymała i wymiotowała. Opadła dalej trzymając
się ubikacji. Była zmęczona jakby przebiegła maraton, jej oddech był
nierównomierny a do tego strasznie bolała ją głowa.
-Proszę
przestań- powiedziała łapiąc się za głowę. Ból był nie do wytrzymania, jakby
ktoś wkradł się do jej głowy i robił w niej bałagan. Zmęczona opadła bez sił na zimne kafelki
łazienki. Ciężko dysząc spojrzała na swoje dłonie, jej obraz był rozmazany.
-Natsu- szepnęła
po czym zemdlała.
-Aaa psik!-
przetarł swój nos i spojrzał na rozgwieżdżone niebo zakładając ręce za głowę.
-Jest już
chłodno , wracajmy- odezwał się jego mały przyjaciel przecierając łapkami swoje
już zaspane oczy.
-Mam dziwne
uczucie- odezwał się różowo włosy i zaczął nabierać świeżego powietrza do płuc-
chodźmy do Lucy
-Zabije
nas- powiedział kotek a w jego oczkach pojawił się strach o własne życie. Natsu
spojrzał niepewnie w niebo po czym uśmiechnął sie do swojego przyjaciela
kiwając mu głową że się z nim zgadza. Ruszyli do własnego mieszkania by udać
się w krainę snów.
-Lucy
trzymaj się- usłyszała czyiś ciepły krzyk. Otworzyła oczy, ale nie była
przyzwyczajona do światła więc jej obraz był zamazany. Ciągle czuła jak jej gorącą
a w głowię ciągle jej szumiało.
-Przestań-
powiedziała znów do siebie chwytając sie
za głowę. Chciała w końca by ten ból minął , żeby w końcu mogła pomyśleć o
czymś i żeby poczuła się lepiej. Czerwonowowłosa spojrzała na nią niepewnie zastanawiając
się przez chwilę o co jej chodzi, ale gdy tylko zobaczyła jak blondynka trzyma
sie za głowę i zaczyna wiercić próbowała ją uspokoić.
-Lucy
przestań, to twoja wyobraźnia, nikogo tu nie ma uspokój się- powiedziała
spokojnie Erza kładąc jej mokrą szmatkę na głowę i łapiąc za rękę. Dziewczyna
uspokoiła się na moment i spojrzała na swoją przyjaciółkę. Po chwili swój wzrok przeniosła na sufit i zamknęła
oczy nabierając powietrza. Miała rację, gdy tylko uspokoiła się ból od razu
zniknął, jakby nigdy nie istniał. Jej wzrok także się poprawił, a ona była
wstanie usiąść. Oparła sie o ścianę i niepewnie spojrzała znów na Erzę.
-Co się
stało?- zapytała , ostatnie co pamiętała to gdy Natsu wychodził z jej domu.
Potem miała koszmar, a następnie obudziła się tutaj przy Erzie.
-Przyszłam
porozmawiać o misji z tobą, ale zastałam sie w łazience. Byłaś cała rozpalona i
miałaś drgawki, ciągle krzyczałaś coś , coś niezrozumiałego. Przeniosłam cię
tutaj i zajmowałam się tobą- odparła szybko dziewczyna przysiadając na skraj
łóżka i dotykając policzka Lucy patrząc na nią ze zmartwieniem.
-Arigato-
odparła cicho blondynka uspokajając się trochę. To było dziwne, nie rozumiała
co tu się dzieję.- A więc o czym chciałaś porozmawiać?- zapytała uświadamiając
sie po co tu tak naprawdę Scarlet przyszła.
-Rozmawiałam
z mistrzem o naszej misji i mistrz domyśla się kto może za tym stać- odparła
całkowicie poważna Erza nawet nie mrugając tylko patrząc ciągle na
przyjaciółkę. Lucy głośno przełknęła ślinę i kiwnęła głową na znak że może kontynuować.
Białowłosy
chłopak siedział na jednym z wielu stołów które znajdowały sie na sali. Ciągle
nucił coś pod nosem i bawił się dwoma kluczami oplatając je ciągle wokół
swojego palca. Nudziło mu się, już dawno powinien tu być jego partner i powinni
wyruszyć w poszukiwania , a tym czasem Seitaro siedział z mistrzem i o czymś
dyskutowali zapominając o nim. Westchnął cicho i zacisnął dłoń na dwóch
kluczach.
-Aki-sama-
usłyszał swój imię tak delikatnym głosem, a jednak drżącym. Spojrzał
beznamiętnie w tamtą stronę i lekko się uśmiechnął. W drzwiach stała młoda
zielonowłosa kobieta, jej wzrok był spuszczony , a dłonie miała zaciśnięte na
brzegach sukienki. Chłopak się uśmiechnął po czym dłonią dał jej znak by podeszła
do niego. Niepewnym krokiem zmierzyła w jego stronę, a gdy znalazła się dostatecznie
blisko szybko złapał ja za dłonie i przyciągnął blisko siebie zbliżając się do
niej. Musnął ustami delikatnie jej policzek, a widząc że dziewczyna rumieni się
i przełyka cicho ślinę uśmiechnął się jeszcze bardziej. Chciał skosztować jej
ust.
-Akihito-
usłyszał jak zwykle chłodny głos i westchnął. Zdążył jedynie delikatnie musnąć
jej usta a juz mu przerwaną dobrą zabawę.
-Wybacz dokończymy
innym razem- po tych słowach puścił zarumienioną dziewczynę która tylko przytaknęła
delikatnie głową po czym od razu dotknęła swoich ust.
-Przestań
się bawić- usłyszał znów ten lodowaty głos, gdy go mijał. Tak tak, zawsze
zachowywał sie jak ojciec lub nie wiadomo co dając mu nauczki.
-Sama tego
chciała - odparł zakładając ręce za głowę i nawet nie patrząc na niego.
-Nie
powinieneś jej mieszać w nasz świat- i on śmiał mu to powiedzieć . Dopiero
teraz odwrócił się jego stronę i
spojrzał na niego wkurzony.
-Ale Haru
to mogłeś- powiedział hardo , ale po chwili zdał sobie sprawę z tego co
uczynił. Nie zdążył nawet mrugnąć gdy ręka Seitaro znalazła sie na jego szyi
mocno ją oplatając, a w jego oczach można było dostrzec furię.
-Nigdy
więcej nie wypowiadaj jej imienia- po tych słowach puścił go a jego twarz znów
przybrała kamienny wyraz. Aki splunął krwią masując lekko szyje. To był błąd
jego błąd.
Szła
zamyślona, w jej oczach nie było widać szczęścia, tylko smutek. Wiedziała że to
do niej nie pasuje, ale nie potrafiła teraz nic z tym zrobić. Mimo wszystko to
co usłyszała od swojej koleżanki z gildii było straszne. Nie spodziewała się nawet
że taka osoba chce jej mocy. Teraz tylko pytanie błądziło jej po głowię po co i
skąd mistrz był tego pewny. Westchnęła cicho.
-Lucy-
usłyszała dobrze znany głos i jak na komendę uśmiechnęła się szeroko odwracając
na pięcie i machając swojemu przyjacielowi.
-Cześć
chłopaki- powiedziała gdy ci zbliżali się do niej. Gdy tylko do niej dotarli
poczuła jak silne dłonie chłopaka zaciskają się na jej ramionach a on sam patrzy
na nią uważnie.
-Wszystko w
porządku?-zapytał przyglądając się jej twarzy.
-A niby
dlaczego miałoby nie być?-zapytała lekko zdziwiona i z grymasem na twarzy, gdyż
uścisk chłopka był coraz silniejszy- boli- upomniała go szybko. Natsu od razu
zabrał swoje ręce i z uśmieszkiem podrapał się w tył głowy.
-Gomen, ale
słyszałem od Erzy że miałaś rano gorączkę- w jego głosie można było usłyszeć
nutkę niepokoju o nią. Cieszyła się że miała takich przyjaciół.
-Już
wszystko okej- odparła
-Więc
chodźmy coś zjeść- krzyknął uradowany chłopak uśmiechając się od uha do ucha.
Cieszyli się chwilami spokoju nie wiedząc że czeka ich zagłada że ich spokojne
życie w końcu ulegnie zmianie.
Przez
chwile przeglądał jej się jak szła sama, zamyślona. Była tak łatwym celem w tym
momencie że chciał sam ją zaatakować, ale wtedy pojawił się on. Salamander,
mimo to nie mógł wyskoczyć i walczyć z nim na oczach tylu ludzi. Mimo że sam
teraz zdobył by szybciej dziewczynę ni te dwa
głupki, ale wiedział że może jeszcze trochę poczekać, poczekać aż będzie
sama.
Cieszył się
że mimo wszystko było z nią w porządku, chodź odkąd dziś ją spotkał strasznie
na nią uważał. Widział że mimo wszystko jej ciało jest przemęczone a
temperatura jej ciała jest wyższa niż powinna. Ciągle bujała w obłokach, ale
nie dzieliła się swoimi myślami z nimi co przeważnie robiła, więc też wydawało
mu się to trochę dziwne. Po szwendaniu się po mieście i jakiś zakupach z Lucy,
odprowadzając ją pod sam dom ruszyli w stronę swojego.
-Lucy dziwnie
się dziś zachowywała- powiedział cicho Happy jedząc swoją rybkę i co chwilę zerkając
na Natsu, który także szedł dziwnie zamyślony.
-Coś przed
nami ukrywa- zatrzymał się chłopak , a jego oczy mimowolnie zrobiły się większe.
-Hmm?-
zapytał Happy z pełną buzią także się zatrzymując
-Lucy ma
kłopoty- powiedział Natsu i szybko zawrócił biegnąc ile sił w nogach, jego mały
przyjaciel nawet pozostawił swoją rybkę i także ruszył szybko w stronę domu
blondynki.
Zmęczona
dzisiejszym dniem z ulgą opadła na
łóżko. Cieszyła się że to koniec, ale trochę jej było smutno że okłamywała
swoich przyjaciół. Nie było lepiej, wcale. Może ból trochę ustal, ale ciągle czuła
jak piecze ją szyja. Głowa od czasu do casu
bolała ją strasznie i do tego gdy szła to czasami zaczynało kręcić jej się w
głowię i miała wrażenie że się przewróci i do tego obraz stawał się nie wyraźny.
Przejechała delikatnie dłonią po znaku na swojej szyi i skrzywiła się lekko. Wiedziała
już że to wszystko przez tą bliznę, przecież jej koszmary zaczęły się odkąd ją
ma i do tego te bóle i upadki, wymioty. To wszystko działo się od powrotu z
tamtej misji i co najgorsze to wszystko coraz bardziej się nasilało. Usłyszała
stukot o parapet i ciężko westchnęła Odwracając się na buch by spojrzeć na włamywacza.
-Tyle razy
i mówiła, wchod….-nie dokończyła. Urwała w połowię zdania gdy zobaczyła że to
nie różowo włosy chłopak znajduje się w oknie jej mieszkania, tylko ktoś inny,
ktoś całkiem obcy. Przejechała po jego sylwetce od góry do dołu i widząc jak
mężczyzna zaczyna schodzić z okna chciała odskoczyć szybko, ale pech chciał że
zakręciło jej się w głowię i upadła na ziemię.
-Kuso-
powiedziała pod nosem zakrywając znak na szyi.
-Boli
prawda?- jego głos był zimny i opanowany, ale nie straszny. Mimo wszystko kiwnęła
delikatnie głową.
-Mogę
uśnieżyć ten ból, ale musisz mi pomóc- to było dziwne , cofnęła się o krok
dokładnie lustrując faceta.
-Czego
chcesz?- krzyknęła robiąc kolejny krok w tył. Mężczyzna od razu zmienił
nastawienie i w mgnieniu oka znalazła się przed dziewczyną . Nie dotknął jej,
tylko delikatnie przejechał palcami po końcówka jej włosów.
-A więc wiesz
kim jestem?- dziewczyna na to stwierdzenie prychnęła. Oczywiście że wiedziała ,
przecież z opisu bardzo dobrze pasował do osoby o której mówi mistrz.
-Nie
dziwiłabym się tak skoro chcesz mnie zabić- odparła z przekąsem. Chciała się od
niego oddalić, ale przeszkadzała jej w tym ściana.
-Nie chcę
cię zabić, nie chce aby ktoś ucierpiał- odparł dalej bawiąc się kosmykami jej
włosów.
-Więc czego
chcesz?
-Byś pomogła
mi oczyścić świat z całego zła- odpowiedział w końcu patrząc jej w oczy.
Widziała w nich smutek i gorycz. Jakby to co mówił było prawdą.
-Więc
dlaczego ranisz moich bliskich?- zapytała wpatrzona w te jego ciemne oczy.
-Chodź ze
mną, a oni więcej nie doznają krzywdy, a twój ból zniknie- przełknęła głośno
ślinę zastanawiając się przez chwilę. Jej znajomi ostatnio tyle wycierpieli przez
nią, więc chyba była im to winna.
-Dobrze- skinęła
głową , a mężczyzna od razu się od niej odsunął. Dziewczyna myślała że jak na
razie zostawi ją w spokoju, ale myliła się. Poczuła kolejny ból głowy i się
zachwiała wpadając wprost w ramiona mężczyzny. Chciała się szybko wyrwać, ale
wtem w oknie pojawił się niezapowiedziany gość. W jego oczach widniała złość ,
a jego ciało płonęło.
-Natsu-
powiedział cicho z uśmiechem czarnooki mężczyzna. Salamander widząc że jego
przyjaciółka znajduje się w rękach jakiegoś mężczyzny dostał jeszcze większej furii.
-Puść ją!- krzyknął
i chciał uderzyć go jednym ze swoich ataków.
-Natsu!
Lucy!- upomniał go Happy wlatując tuż za przyjacielem.
-Wybacz
Natsu, ale twoja dziewczyna wraca ze mną, mogę dać jej coś czego nie dasz ty, a
teraz zapomnij- po tych słowach uśmiechnął się do niego, a w jego oczach
pojawiła się czerwień.
-ZEREF!-
krzyknął wkurzony Dragneel chcąc go zaatakować, ale gdy tylko ruszył na niego
ten zniknął jego oczu. Chłopak zaczął się
nerwowo rozglądać po czym szukać jej zapachu. Opadł na kolana łapiąc się za
głowę
-Natsu?-
exceedo dotknął niepewnie przyjaciela.
-Nie ma
jej, zniknęła- w jego oczach było przerażenie. Nie potrafił ej uratować, a
przecież obiecał że będzie ją chronił że nie da odejść któremuś z jej
przyjaciół.
Trochę
późno ale zawsze coś jest. Nie wyszedł mi ten rozdział i jakoś mało jestem z
niego zadowolona ale chyba wy musicie się zadowolić czymś takim. Co do zamówionych partówek to już następną mam
prawie skończoną, dopiszę tylko jakąś końcówkę i jutro albo w środę będziecie
mieć partówkę.
Wczoraj wzięłam
się za siebie i w końcu przeczytałam nowy chapter Fair tail i normalnie jestem
w szoku. Rogue wydawał się taki fajny i wgl ( aaa Ciacho *.*) a tu kurde zabił
Lucy, ej normalnie myślałam że się poryczę do tego Lucy z przyszłości nie miała
już znaku co oznacza że Fairy tail nie istnieje i do tego powiedziała że cieszy
się widząc ich znów razem co znaczy że nikt już nie żyje. Jestem strasznie
ciekawa co się dalej wydarzy, a widząc w tym chapterze łzy i wściekłość Natsu
to jestem jeszcze bardziej ciekawa. Buziaczki ;*
Świetny rozdzuał, jeszcze te obrazki z najnowszego chaptera ;__; Bo tumbr to wie c:
OdpowiedzUsuńKumiko chan piszesz świetne rozdziały ^^ Pozdrawiam i życzę jak najwięcej Weny i żebyś utrzymała się na takim tępie i wchodziła jeszcze wyżęj ^^ Itp c:
Samej radości itp c: Pozdrawiaaam c: Powinnaś być z rozdzialu zadowolona, mi się podobał ;_;
Szkoda, że tak póxno czytasz chaptery FT ;c No więc ja w piątek postanowiłam, że przetłumaczę nowy chapter FT szybciej, więc jeżeli chciałabyś ocenić moją pracę (co by mnie bardzo ucieszyło) byłabym w niebo wzięta! Tak mówiąc c;
Co ty gadasz za głupoty, świetny rozdział Ci wyszedł :D Szczególnie początek i końcówka, siedziała na krześle jak na szpilkach ^.^ A co do mangi to mi słów zabrakło jak to wszystko zobaczyłam. Teraz tylko czekać na kolejny chapter, tak jak na twój kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPorwali Lucy Mocherek bazuka! Idziemy na Zerefa, trzeba pomóc Natsu! Ale się napaliłam! Nie wiem co ty piszesz dziewczyno rozdział świetny a je czekam na next i to bardzo. Co zrobi Natsu? Co zrobi Fairy Tail? Tak bardzo tego wyczekuje Weny^^
OdpowiedzUsuń