Specialne zamówienie od ..... no właśnie od Anonima, ale jest.Zajeło mi trochę pisanie tego mimo że jest takie krótkie. Za każdym razem jak chciałam zapisać cos nowego to word nie chciał nic zapisać i wkurzna musiała pisać kilka razy od nowa, ale w końcu się udało i jest. Mam nadzieję że wam się spodoba;D
Lucy x Sting: Twój uśmiech
Znów wygrała, zawsze wygrywała, nie zdarzało jej się
przegrywać. Praktycznie zmiażdżyła swoją przeciwniczkę wyrzucając ją z kuli
wody. Uśmiechnął się patrząc w stronę jej przyjaciół . Widział zdenerwowane
wywołane na ich twarzach, wiedział że będą chcieli ją pomścić. Spadała,
natychmiast została złapana przez Salamandra i jego lodowego kolegę. Uważne
patrzył jak ją przytulają do siebie. Była taka słaba, nie rozumiał jak można
było dopuścić kogoś tak słabego do igrzysk a co dopiero mieć kogoś takiego w
gildii, ale było w niej co takiego że patrzył na nią jak zahipnotyzowany.
Patrzył uważnie jak sanitariusze wynoszą jej pokiereszowane ciało na noszach. Chcieli
ruszyć na Minewre, byliśmy szybsi zasłoniliśmy ją, zatrzymała ich ta czerwono
włosa kobieta. Uśmiech satysfakcji nie schodził m z twarzy i dobrze wiedziałem
że go to irytuje. Chciał go sprowokować
i dobrze wiedział jak najbardziej go sprowokuje, ale nie teraz.
Odchodzą, każdy wraca na trybuny. Fairy tail rusza do szatni.
-Sting?- cichy głos jego kolegi zatrzymał go na chwilę..
-idę się przejść- odparł nawet nie patrząc na kolegę po
czym ruszył przed siebie. Mały czerwony kotek maszerował tuż koło jego nogi nie
odzywając się. Nie wiedział dlaczego ani po co się tam wybiera ale nogi same
jakoś go tam niosły. Stanął za rogiem widząc jak jej przyjaciele wchodzą zaraz
za nią. Słyszę krótką rozmowę. Chcą ją pomścić , szczególnie Natsu. Znów
pojawia się uśmiech na jego twarzy. Będzie walczył za niedługo. Wychodzą do
niej z pokoju, każdy kieruje się z powrotem na trybuny. Chłopak upewniając się
że wszyscy opuścili pokój udał się do niej bezszelestne. Spała, wyglądała
śliczne, ale nie potrafiłby tego przyznać na głos. Delikatnie dłonią odgarnął
kosmyk jej włosów opadających na twarz. Drgeneela, a on szybko zabrał dłoń
bojąc się że może ją skrzywdzić. Jej skóra była taka delikatna, a jego dłonie szorstkie.
-Natsu-wypowiedziała jego imię uśmiechając się przy tym i
przytulając klucze. Sting spojrzał na nią wściekle i więcej na nią nie patrząc wyszedł
z jej pokoju kierując się na arenę. Musiał pokonać Salamandra za wszelką cenę.
Nie rozumiał tego, nie potrafił w to uwierzyć. Mimo iż
razem z Rogue byli smokami trzeciej generacji, zabili swoje smoki to i tak oni
byli niepokonani. Kiedy myśleli że
wygrali to Fairy tail się podniosło, wyglądali jakby nic im się nie stało.
Sting patrzył z jeszcze większym uwielbieniem na Natsu widząc jego siłę. Coraz bardziej
chciał go pokonać i był tego strasznie pewny. Przegrali, nie mógł w to uwierzyć
że przegrał z Salamandrem. Zostali upokorzeni , jego kochany Lektor, NIE!
Siedział czekając na koniec ostatniej rundy, musiał
pokonać wszystkich , musiał wygrać, musiał odzyskać Lektora. Rozmyślał ciągle o
swojej poprzedniej porażce. Nie zostali wygnani z gildii, przecież ich szef nie
mógł od tak wyrzucić bliźniaczych smoczych zabójców. Ale on wcale nie był taki
silny, nie potrafił obronić swojego najlepszego przyjaciela, jego Lektor, mógł
go przecież więcej nie zobaczyć.
Westchnął ciężko i spojrzał na tablicę, zostało tylko Fairy tail, każdy
był wykończony swoją walką. Uśmiechnął się do siebie, wygrana miał w kieszeni.
Stal naprzeciwko nich, nie potrafili się nawet ruszyć, mogli tyko stać i
patrzeć na niego. Wygrał, tak jego gidlia wygrała. Szykowała się do ataku, ale
jednak nie potrafił. Nie mógł ich zaatakować.
-Nie potrafię-powiedział upadając na kolana. Nie rozumiał
tego, przecież mógł wygrać, mógł znów zobaczyć Lektora, ale nie potrafił ich
zaatakować.
-Sting- odezwała się Erza uśmiechając do niego. Jej
uśmiech był tak promienny. Dlaczego przy nich czuł się inny? Przy nich czuł że
żyje , że nie musi żyć na siłę , że może żyć dla siebie i tych których kocha.
-Nie potrafię, jesteście niesamowici, wybacz mi Lektor nie potrafię nie mam prawa znów się z tobą
zobaczyć- powiedział spuszczając głowę. Miał ochotę się rozpłakać.
-Nie zgadzam się- odezwała się Erza uśmiechając w jego
kierunku
-Erzuś gratuluje- podniósł głowę słysząc jakiś nieznany
mu głos. Nie mógł uwierzyć, ta dziewczyna niosła na rękach jego przyjaciela.
-Lektor!- krzyknął nie zważając na nic , z jego oczu popłynęły
łzy a on był prze szczęśliwy.
-Sting!- krzyknął kotek wyskakując z rąk dziewczyny i
biegnąc w stronę swojego przyjaciela. Obydwoje byli przeszczęśliwi. W tej chili
as mógłby się zatrzymać.
-Arigatou- powiedział blondyn tuląc do siebie kotka , a z jego oczu nie przestawały lecieć łzy
szczęścia. Spojrzał na Fairy tail. Tak bardzo ich cienił.
Gildia szablozębnych się rozpadła, mimo swojej wielkiej
potęgi i siły nie potrafiła utrzymać przy sobie członków. Każdy kto widział zaciętość
Fairy tail nie chciał już więcej widzieć cierpienia swoich przyjaciół. Wygrali magiczne igrzyska i znów byli
najpotężniejsza gildią w Fiore. Sting siedział teraz w jednej z Magnolskich
kawiarni. Tak bardzo chciał znów walczyć z Salamandrem , ale bał się pokazać w
ich gildii, nie chciał być brany za wroga. Razem z Rogue Lektorem i Fro chcieli
dołączyć do jakiejś gildii , ale obawiali się że przez to że należeli do
szablozebnych każdy będzie się ich bał. Westchnął patrząc z uśmiechem na
swojego exceedo jedzącego rybkę.
-Sting?- usłyszał ten anielski głos i momentalnie się
odwrócił. Stała tam z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Tak uśmiechała się
właśnie do niego, do tego przez którego gildię ta wycierpiała.
-Lucy- powiedział cicho.
-Co tu robisz sam?- zapytała podchodząc i siadając obok
niego.
-Włóczę się tu i tam- odparł nieco spokojniej.
-Gdzie Rogue z Fro?
-Nie zawsze jesteśmy razem- odparł uśmiechając się a ona odwzajemniła
uśmiech. Była taka pogodna.
-Lucy!- usłyszał krzyk tak bardzo dobrze mu znany.
Obejrzał się i jak się spodziewał ujrzał Dragneela idącego w ich stronę.
-Gomen Natsu- powiedziała machając do niego.
-Miałaś czekać na nas- oburzył się i jakby dopiero teraz zauważył
blondyna.
-Ale widzisz spotkałam Stinga i Lectora i chciałam się
przywitać- odparła. Blondyn spuścił głowę.
-Nie rozumiem was, tyle przez nas wycierpieliście, a mimo
to traktujecie nas tak dobrze- powiedział cicho i po chwili poczuł ból na
plecach spowodowany uderzeniem salamandra. Spojrzał na niego zdezorientowany.
-Daj spokój, było minęło, ważne że nie trzymacie z tym
wrednym babskiem- po ostatnim razie mina smoczego zabójcy wyraźnie się
wykrzywiła , a Sting i Lucy cicho się zaśmiali.
-Misja?- zapytał patrząc na ich bagaże.
-W sumie to powrót z misji- odpowiedziała Lucy
-Gdzie teraz należycie?- zapytał Natsu usadawiając się
koło Lucy . Uśmiech z twarzy blondyna
zniknął.
-Na razie nigdzie- odparł Lektor wiedząc że jest to dość
trudny dla nich temat.
-Hmm, dlaczego?- zapytała Heartfilia patrząc uważnie na
blondyna.
-Nie wiem czy jakaś gildia zechciałaby nas- odparł wzdychając
i popijając swój sok. Lucy nagle wstała złapała go za rękę, przez co jego serce
momentalnie przyśpieszyło. Zastanawiał się dlaczego ta dziewczyna tak na niego
działa. Kątek ok spojrzał na Dragneela który też patrzył zdziwiony na blondynkę.
-Więc chodźcie z nami- uśmiechnęła się ściskając jego
dłoń- w Fairy tail jest miejsce dla każdego- i znów ten uśmiech i do tego ta propozycja.
Miał ochotę się rozpłakać i wtulić w nią, ale wolał nie ryzykować.
Miała rację, to był ich najlepszy wybór jak dotąd. Na
początku każdy patrzył na nich dziwnie, ale gdy tylko rozkręciła się impreza każdy
się z nimi zaprzyjaźnił. Było to dla nich czymś nowym i musieli się do tego przyzwyczaić,
ale już teraz razem z Rogue mogli stwierdzić że na pewno ta gildia jest
najlepszym ich wyborem. Wracał właśnie z
misji. Był strasznie zamyślony i jakby zdenerwowany. Chciał podziękować Lucy za
to że ich zaprosiła do gildii , za to że
dzięki niej nie są już wyrzutkami. Zdenerwowany doszedł do jej mieszkania i przełykając
głośno ślinę wszedł do klatki po czym chciał zapukać do jej drzwi . Usłyszał chciałaś
i mimo że nie chciał podsłuchiwać to przystawił ucho do drzwi.
-Mówiłam ci żebyś wchodził drzwiami jak normalny
człowiek- krzyknęła i usłyszał jak coś mocno huknęło. Przełknął silę i zapukał
chcąc wiedzieć co się dzieję. Drzwi po chwili się otworzyły, a na jego twarzy
pojawił się rumieniec. Stała w samym ręczniku , a na jej twarzy widniało zdenerwowanie.
Jednak widząc go na jej twarzy pojawiło się
zdziwienie.
-Sting? Co tu robisz?-zapytała zdezorientowana , ale po
chwili wpuściła go do środka.
-Chciałem poga….- nie dokończył bo zobaczył ledwo
przytomnego salamandra leżącego pod ścianą a obok niego małego niebieskiego kotka.
-Wybacz na chwilę- powiedział spokojnie z uśmiechem wymijając
go. Nadal nie mógł się przyzwyczaić że była tak skąpą ubrana, ale nic nie
powiedział. Podeszła do Natsu chwytając go za fraki
-Wstawaj idioto- potrząsnęła nim krzycząc na niego-
mówiłam ci tyle razy żebyś wchodził drzwiami i nie właził mi do łazienki ani
łóżka- znów krzyknęła , a salamander tylko podrapał się po głowię. Byli tak blisko , nawet bardzo blisko siebie.
-Lucy jest potworem- odezwał się mały kotek masując obolała
główkę
-Że co?- zapytała a
w jej oczach pojawiły się małe ogniki. Po chwili obydwoje wylecieli
przez okno.
-Sekunda, rozgość się- po czym zniknęła jak się
spodziewał za drzwiami łazienki. Usiadł przy stole wyczekując jej powrotu. Nie
musiał długo czekać, gdyż już po jakiś pięciu minutach znalazła się w salonie i
usiadła naprzeciwko niego podając mu od razu kubek z herbatą.
-Cieszę się że chociaż ty wiesz od czego służą drzwi-
powiedziała jakby sama do siebie.
-Natsu często tak wpada.
-Za często, czasami mam wrażenie że mieszka tu ze mną-
odpowiedziała.
-Jesteście ze sobą bardzo blisko.
-Jesteśmy przyjaciółmi- odparła patrząc na niego zdziwiona.
-Jesteś z nim bliżej niż z innymi- nie rozumiał dlaczego,
ale chciał wiedzieć dlaczego jest z nim tak blisko i czy ona coś czuje do
Dragneela.
-Natsu przyprowadził mnie do gildii, dzięki niemu tu
jestem, zawszę mnie ratuje i wiem że mogę na niego liczyć, łączy mnie z nim
bardzo bliska więź przyjaźni- odparła a na jej twarzy pojawił się delikatny
uśmiech.
-Kochasz go?- chciał się ugryź w język , ale nic już nie
mógł poradzić że to pytanie wyszło z jego ust. Spojrzała na niego, a na jej
twarzy pojawił się rumieniec.
-Coś ty! Kto mógłby pokochać tego wiecznie nieogarniętego
głupka- odparła śmiejąc się przy tym sztucznie- a tak po za tym to o tym
chciałeś pogadać?- zapytała szybko zmieniając ton głosu.
-Chciałem ci podziękować- odparł szybko uśmiechając się
do niej- za to że dzięki tobie mamy rodzinę i przyjaciół którym możemy ufać.
-Cieszę się – odparła.
-Nie wiedziałem o mógłbym ci dać zato więc nic nie
kupiłem, ale jeśli jest coś co chcesz to mów- powiedział hardo patrząc na nią wyczekującym
wzrokiem. Mrugnęła kilka razy patrząc na niego nie bardzo na początku wiedząc o
co chodzi, a po chwili uśmiechnęła się do niego dotykając jego dłoni
znajdującej się na stole.
-Wystarczy mi że będziemy już zawsze razem w jednej
gildii i każdy z nas będzie mógł polegać na innych, wystarczy że będziemy sobie
ufać- odparła. Na twarzy chłopaka pojawił się rumieniec.
-Nie przegram z Natsu- odparł szybko wstając. Dziewczyna
znów spojrzała na niego zdezorientowana.
-W czym?-zapytała doganiając go przy drzwiach. Poczuła
szarpnięcie za nadgarstek i po chwili poczuła jak ciepłe i miękkie wargi chłopaka
otulają jej w delikatnym pocałunku. Muskał delikatnie jej usta , a ona nie
bardzo wiedziała jak zareagować. Nie przeszkadzało jej to więc go nie odepchnęła,
ale chłopak po chwili oderwał się od niej i oblizał wargi.
-W zdobyciu ciebie- po tych słowach zostawił ją z wielkim
rumieńcem na twarzy i oszołomną sama. Upadła na podłogę i dotknęła koniuszkiem
palców swoich ust po czym przyłożyła rękę do piersi.
-Sting- jego imię wypowiedziała tak delikatnie z
uśmiechem na twarzy.
Wow!
OdpowiedzUsuńTo było świetne!
*.*
Aż zaczęło mi się podobać to połączenie ^^
Jest w tym coś hmm takiego niezwykłego xD
Nie mogę się doczekać, co jeszcze wymyślisz ;)
Buźka ;*
Tak to bylo swietne! A ja sie zawsze a raczej od kilku dni zastanawialam czemuz to niektorym podoba sie ten paring? Teraz mozna powiedziec ze wiem co nieco ale nadal jestem wierna fanka NaLu <3
OdpowiedzUsuńObrazki tez swietne ale... NaLu forever!!!
Jakie super!! Pięknie Ci to wyszło. Powinnaś być z siebie dumna.
OdpowiedzUsuńA teraz muszę Ci oznajmić:
Kumiko chan nominuję Cię do The Versatile Blogger Award
Należy Ci się XD Więcej informacji na ten temat uzyskasz na moim blogu
Pozdrawiam ♥
Moncia740:***
Wow super! *.* Ej zrób dalszą część jak już są parą i wogule *.*
OdpowiedzUsuńAjajaj!!! Genialne!!!
OdpowiedzUsuń