Każdy zajął miejsce przy stole . Przez dłuższa chwilę
siedzieli w milczeniu , każdy zbierał informacje by móc podzielić się nimi z
przyjaciółmi.
-Więc zacznijmy od medalionu, chłopak będący tu w pokoju
miał go przy sobie. Jego oczy były fioletowe, więc na pewno to on jest sprawcą
jego kradzieży , a jego wizyta u Lucy świadczy że ją zna. Pytanie teraz po co
im ten medalion. Zatrzymuje wspomnienia , może w nich mieszać a także je
usuwać.- zaczęła Erza patrząc na każdego po kolei.
-Do tego ta dziwna moc chłopaka- odparł Gray patrząc
uważnie na Lucy, która siedziała ze spuszczoną głową próbując sobie cokolwiek
przypomnieć. Ręce ściskała na udach.
-Nie wiadomo jakby próbowała to nie potrafię- odparła w
końcu przerywając głuchą ciszę Heartfilia- Nie mam pojęcia co się wydarzyło,
jego spojrzenie, jakby…..jakby mnie zahipnotyzowało- odparła przykładając dłoń
do piersi. Cały czas błądziła po zakamarkach swojej pamięci szukając choćby
najdrobniejszych szczegółów- pamiętam tylko jakby urywki, jakby snu- dodała.
-Snu?- zapytała zaciekawiona Erza. Lucy tylko kiwnęła
głową.
-Tak, mówił do mnie ciągle, patrzył mi cały czas w oczy,
a ja nie potrafiłam się oprzeć jego głosowi.- odparła lekko zdezorientowana.
-Zapomniana magia- powiedziała do siebie cicho Erza.
-Zapomniana?- zapytał Happy do tej pory śledząc tok
rozmowy. Z tego co każdy z nich pamiętał, osoby z zapomnianą magią były dla
nich utrapieniem zawsze i zawsze było ciężko ich pokonać.
-To była legenda- powiedziała Scarlet pod nosem, jakby
tylko do siebie, ale każdy bardzo dobrze ją słyszał.
-Legenda?-zapytała cicho Lucy.
-Kiedyś coś o niej słyszałam, ale nie pamiętam do końca-
była zła na siebie że nie potrafiła sobie przypomnieć tak ważnej teraz dla nich
rzeczy.
-Poczekajcie- uśmiechnęła się blondynka podchodząc do
szafki i zabierając swoje klucze.-Otwórz się bramo południowego krzyża. Crux-
po tych słowach pojawił się delikatny
błysk i przed dziewczyną pojawił się starszy pan z głową w kształcie
krzyża i obfitymi wąsami.
-W czym mogę ci pomóc Lucy- odezwał się ziewając i
patrząc kątem oka na zgromadzonych wokół
niego.
-Powiedz czy wiesz coś na temat magii hipnozy?-zapytała
od razu wyczekując odpowiedzi. Krzyż usiadł po turecku w powietrzu chwytając
dłońmi kolana i zamknął oczy. Wydawałoby się że śpi, ale każdy już wiedział że
myślał. W pewnym momencie otworzył nagle oczy i patrzył na maga gwiezdnych
duchów przez chwile w milczeniu.
-Straszna magia- odparł kręcąc głową.
-Powiedz cos o niej- domagał się Fullbaster, nie mogąc
znieść już dłużej tej niewiedzy. Do tej pory co było dziwne jedyną osobą która
się jeszcze nie odezwała był Natsu. Siedział grzecznie po turecku obserwując
każdego z zaciekawioną miną. Pierwszy raz miał ochotę posłuchać o jakiejś magii
był po prostu ciekawy czy zaszkodzi ona jego przyjaciołom.
-Dawno temu żył pewien mężczyzna, był panem jednego z
wielu królestw , ale to mu się wystarczało. Chciał więcej i więcej. Rankiem
rządził państwem, a nocami uczył się magii próbował różnych ciemnych sztuczek
by podbić kolejne królestwa. Eksperymentował. Pewnej nocy w jego zamku nastąpił
wybuch , a większość służby i zamku spłonęła. Każdy obawiał się o swojego
władcę że go stracili, ale niestety nie. Między płonącymi balami wyszedł
chwiejąc się i trzymając twarz w dłoniach. Na jego twarzy widniał uśmiech,
straszny. Gdy tylko służba podeszła do niego z zamartwieniem pytając co się
stało. Wyminął ich cały czas próbując ukryć swą twarz. Rano obudził się niewiele
pamiętając. Był w zastępczym mniejszym zamku. Spał w jednej z wielu komnat, ale
czuł że tamtej nocy coś się zmieniło. Jego oczy z soczystej zieleni zamieniły
się w hipnotyzujący fiolet. Potrafił kontrolować ludzkie emocje, potrafił
sterować ludźmi. Szybko nauczył się
posługiwać swoją nową magią, zdobytą przez nieudany eksperyment. Widział strach
w ludzkich oczach, którzy zapominali co robili przez pół dnia. Nikt nawet nie
wiedział że byli wykorzystywani przez swojego władcę. Tylko jedna osoba była odporna
na jego magię, jej umysł był tak silny że nie potrafił przełamać tej bariery.
Jego magia została uznana za niebezpieczną. Ludzie z jego królestwa zostali z
niego ewakuowani , a on pozostał tam sam, sam ze swoją magią i swoim obłędem.
Za pomocą swojej magii, zmusił niejednego dobrego człowieka do morderstwa, do
napaści i gwałtów. Został okrzyknięty jednym z najniebezpieczniejszych magów.
Wtedy chciał równać się z Zerefem, ale ten nigdy się nie zjawił. Został spalony
na stosie , a każdy jego uczeń zamordowany z zimną krwią. Każdy był pewny że
jego magia nie przetrwa, że została zniszczona. -przerwał nabierając powietrza.
-Więc tamten chłopak może posługiwać się tą zakazaną i
zapomnianą magia?-zapytała z przejęciem Lucy łapiąc się za głowę.
-Możliwe że zmusił tych ludzi by myśleli że to ty
ukradłaś ten medalion.- odparł Gray przytakując delikatnie głową przy tym.
-Pytanie teraz tylko, dlaczego właśnie Lucy?- Erza
spojrzała niepewnie na swoją przyjaciółkę, chyba czekała ich dość długa misja.
Kichnął po czym podrapał się po nosie.
-Ocho , chyba ktoś o mnie mówi- powiedział wesoło po czym
znów ugryzł swoje jabłko. Widział zdenerwowanie wymalowane na twarzy swojego
kompana. Wiedział że jest ono
spowodowane jego osoba, ale jakoś zwisało mu to.
-Akihito!- donośniejszy głos jego kompana wyrwał go z
jego ciekawego zajęcia zajadania się owocem.
-Aleś ty sztywny Seitarou, tobie jest po prostu potrzebna
jakaś rozrywka, a jedyne co robisz to siedzisz z tym wiecznie nadąsanym
facetem- odparł uśmiechając się i kończąc swoje jabłko.
-Cieszę się że humor ci dopisuje- usłyszeli za sobą.
Białowłosy poczuł jak po jego ciele przechodzą ciarki i z udawanym uśmiechem
odwrócił się powoli w stronę swojego
szefa.
-Mistrzu- niebiesko włosy ukłonił się schylając
delikatnie głowę po czym prostując się. Jednak czarnowłosy nie spojrzał nawet
przez ułamek sekundy na niego. Cały czas był wpatrzony w jego młodszego kolegę.
-Chciałeś ją zabić-stwierdził po krótkiej chwili , jego
wyraz twarzy dalej był chłodny. Aki przełknął głośno ślinę po czym śmiejąc się
nienaturalnie drapał po tyle głowy.
-Wiedziałem że jej na to nie pozwoli- odparł po chwili
dalej się uśmiechając.
-Więc mogą być z nim problemy, pozwól mi się nim zając-
wtrącił się niebiesko włosy .
-NIE!- krzyknął natychmiast, nie mógł pozwolić na jego
śmierć. Jeżeli jego plan nie wypali będzie mu jeszcze potrzebny- muszą
zapomnieć. Akihito jutro zaczniesz- po tych słowach spojrzał jeszcze raz na
swoich podopiecznych po czym odwracając się na piecie odszedł.
-Mistrz czasami jest straszny- odparł wesoło Aki
zakładając ręce za głowę i patrząc jak czarnowłosy odchodzi.
-Poradzisz sobie?- to nie było w jego stylu martwić się o
tego małego młokosa, ale miał jakąś słabość do niego. Może dlatego że się razem
wychowywali.
-Jasne, przecież obiecałem że ci pomogę- po tych słowach
puścił mu oczko i ruszył do swojej komnaty. Seitarou stał jeszcze chwilę
wpatrzony w miejsce gdzie zniknął jego kolega. Westchnął.
-Wybacz że cię w to wplątałem- po tych słowach on także
udał się do swojej komnaty. Jutro czekał ich naprawdę ciężki dzień.
-Myślę że powinniśmy zostawić to na jutro, jest późno-
odezwała się w końcu Erza ziewając i przeciągając się.
-Nie, ustaliliśmy tylko że ten koleś włada jakąś
niedorzeczną magią, a co z Lucy?-krzyknął oburzony Natsu odzywając się pierwszy
raz od początku ich konwersacji. Każdy spojrzał na niego ze zdziwieniem.
-Nasu- odezwał się cicho exceed patrząc smutną minką na
przyjaciela.
-Daj spokój każdy jest zmęczony, możemy porozmawiać o tym
jutro- odezwała się Lucy uśmiechając delikatnie.
Mimo tych słów była naprawdę ciekawa opinii innych na ten temat. Na temat tego
co ona ma z tym wszystkim wspólnego. W końcu przecież chodziło o nią nie?
-Dobra, zastanówmy się jeszcze chwilę- odparła ze
zrezygnowaniem Erza. Usiadła znów w kręgu jaki tworzyli i zauważyła że na
twarzach Lucy i Nasu pojawia się zaciekawienie- więc zacznijmy , Gray- zwróciła
się do maga lodu.
-Eh, no wiec z tego co wiemy zależy im na tym by była to
akurat Lucy. Zostało to potwierdzone gdy przybył tu ten koleś hipnotyzując ją i
miał ze sobą medalion. Nie mam bladego
pojęcia po co może im być Lucy- odparł z westchnięciem. Był lekko zdenerwowany
tym że nie potrafił wysunąć jakiś wniosków z tego wszystkiego.
-Może w końcu zadziałał seksapil Lucy- uśmiechnął się
Happy. Oczywiście od razu dostał pięścią po głowię od niej i schował się za
Natsu płacząc- Natsu potwór- krzyknął, ale chłopak jakby zahipnotyzowany
patrzył na przyjaciół.-Natsu?- znów nie odpowiedział więc kotek dał sobie
spokój.
-Może Lucy ma w sobie ukrytego jakiegoś potwora-
powiedział po chwili Dragneel widocznie zadowolony ze swojej odpowiedzi. Każdy
westchnął z rezygnacją wyobrażając sobie jakie musiał mieć wizje chłopak.
-Magia duchów- powiedziała cicho Lucy patrząc na swoje
klucze.
-Magia duchów?-zapytał Gray ilustrując ją wzrokiem.
-Duchy są niesamowite czyż nie?-zapytała uśmiechając się
do nich i przykładając klucze do piersi- ich moc wykracza poza nasz świat,
dlatego mogą czasami zrobić coś czego żaden mag nie mógłby zrobić, ale by duchy
mogły funkcjonować potrzebny jest mag gwiezdnych duchów, czyli ja- dodała
patrząc tępo w podłogę. Po chwili zaśmiała się i podrapała w tył głowy- chyba
jestem naprawdę zmęczona, przeceniam się- po tych słowach miała zamiar wstać,
ale powstrzymała ją dłoń przyjaciółki. Dopiero teraz zauważyła jak każdy jej
się przygląda z niedowierzeniem.
-Gwiezdne duchy mogą podróżować między czasami- odparła
Erza kiwając głową że sama ze sobą się zgadza.
-To by oznaczało że chce twoich duchów, ale pytanie po
co?- odparł z uśmiechem Gray.
-Nieważne – krzyknął smoczy zabójca wstając i uśmiechając
się od ucha do ucha- ważne jest to że musimy im wbić do głowy że z nami się nie
zadziera- dokończył a każdy się z nim
zgodził.
-Przyjaciele- powiedziała cicho Heartfilia. Była taka
szczęśliwa że ich przy sobie ma. Ludzi których kocha.
-Zaczynajmy- uśmiechnął się w stronę swojego kolegi , ten
przytaknął mu tylko skinieniem głowy i po chwili obydwoje zniknęli ze wzgórza
na którym stali. Był ranek i wiedzieli że ich cel już opuścił lokum w którym
się zatrzymali. Byli teraz w drodze na czarne wzgórze. Czasami magiczne gadżety
pokazujące gdzie zaginął dany przedmiot się przydają, ale im akurat było to na
rękę, bo dzięki temu paszek sam wleci do klatki. Zatrzymał się widząc swoją
zdobycz. Oblizał wargi po czym wrócił tam skąd wcześniej zniknął.
-Już tu są- odparł widząc jak niebiesko włosy rozsiada
się wygodnie na jednym z kamieni.
-Więc czekajmy- odpowiedział a na jego młodej twarzy od
bardzo dawna pojawił się ledwo widoczny uśmiech, dzięki któremu wyglądał
młodziej.
Uważnie przyglądał się temu małemu kociakowi . Przed
chwilą poprosiła go aby porozmawiali na osobności i dopiero teraz mówiła mu że
miała wizje tydzień temu. Westchnął
przeciągle rozmyślając. Nie może teraz wysłać kogoś by zawrócili z misji, muszą
czekać na bieg wydarzeń. Spojrzał na kamień który leżał na jednej z półek z
zakazanymi rzeczami. To na pewno miało coś z tym wspólnego. Znów spojrzał na
Charle.
-Czy ktoś jeszcze wie?-zapytał.
-Wendy- odparła szybo.
-Nie mów nikomu, twoje wizje nie zawsze są trafne, a nie
chcemy wywoływać zamieszania- odparł i uśmiechnął się do niej. Mimo że tak
powiedział to martwił się o swoich podopiecznych.
-------------------------------------------------------
I jak widać coś się pojawiło, choć poźniej niż myślałam. Niestety złapał mnie leń i mi się nie chciało, do tego zaczełam pisać partówkę na zamówienie i pisząc ją Luffy wyłączył i się nie zaposało przez co stwierdziłam że ma gdzies taką robotę i zaczynam znów od początku. Właśne także przeczytałam nowy rozdział Fairy tail i po prostu się zakochałam jeszcze raz i prawie popłakałam ;D Uwielbiam Stinga, chociaz w mandzę wygląda o niebo lepiej niż w anime to też ujdzie. Mam nadzieję że rozdział choć odrobinę wam się spodoba i do następnej ;*
A tu macie zdjęcie słodziaka *.*
Świetny rozdział Kumiko-chan!
OdpowiedzUsuńJa też od tego chaptera normalnie na nowo w Stingu się zakochałam.. ciekawe co będzie dalej w chapach co nie? Jestem aż tak ciekawa, że ze mnie dym wylatuje xD No dobra nie przesadzajmy :)
Myślę, że Sting czegoś się nauczył od FT i razem z Rogue tam dołączy, teraz by pasowało. Dołączcie tam!!- krzyczą moje myśli. xd
No cóż nie chcę robić spamu pozdrowionkaa :)
Kocham ten rozdział! Cudowny, trzymający w napięciu... cudo!
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatni rozdział mangi i na początku było mi żal Stinga. A jego radość po odzyskaniu przyjaciela... nie do opisania! Popłakałam się z uśmiechem na twarzy :D
Co do rozdziału u mnie...
Pojawi się dziś lub jutro więc zapraszam :)
Buziaczki i weny życzę!